Choć ten rok szkolny jeszcze się nie skończył, wszyscy już zadają sobie pytanie jak będzie wyglądał ten kolejny. Czy dzieci będą mogły zasiąść w szkolnych ławkach, czy nadal pozostaną zamknięte w domach.
Dariusz Piontkowski, minister edukacji przyznaje, że jego resort przygotowuje się na to, że uczniowie nie wrócą we wrześniu do szkół. Niedawno pisaliśmy o kuriozalnym apelu ministerstwa do nauczycieli, w którym resort prosi ich o nieodpłatne dzielenie się pomysłami na zdalne nauczanie.
Sygnały płynące z MEN niepokoją rodziców, ale i nauczycieli. Rośnie ich opór przeciwko kontynuowaniu zdalnego nauczania, które nie zawsze funkcjonuje prawidłowo. Nauczyciele narzekają na nawał pracy związanej z przygotowaniem zdalnych lekcji, brak odpowiedniego sprzętu, a nawet wysokie rachunki za internet czy prąd.
Rodzice z kolei mówią, że nauczyciele często na nich przerzucają obowiązek tłumaczenia dzieciom lekcji, że ograniczają się do wysłania im raz w tygodniu materiału do przerobienia, zaznaczają też, że sami muszą pracować i nie mogą w nieskończoność zajmować się dziećmi... Są tacy, którzy zapowiadają, że jeśli szkoły nie zostaną otwarte wyjdą strajkować na ulicę.
Do tego dochodzą problemy ze sprzętem komputerowym. Z analiz GUS wynika, że blisko 20 proc. gospodarstw domowych w polskich miastach nie posiada żadnego urządzenia z dostępem do internetu. W samym Krakowie po sprzęt komputerowy przekazywany potrzebującym w ramach akcji #DajżeKompa zgłosiło się 1366 osób.
Facebookowa grupa “Strajk Rodziców i Nauczycieli - Nie dla zdalnej szkoły”, która powstała w połowie czerwca ma już niemal 12 tysięcy członków. Jej założyciele stworzyli też petycję on-line, którą w ciągu dwóch dni podpisało ponad 41 tys. osób. Autorzy apelu zaznaczają, że rząd powinien skupić się na przygotowaniu rozwiązań pozwalających, mimo trwającej epidemii, na powrót uczniów do szkoły.
Zaznaczają, że dzieci zamknięte w domach są nie tylko skazane na samotność i brak kontaktu z rówieśnikami, co negatywnie odbija się na ich zdrowiu psychicznym, ale również nie służy im wielogodzinna praca przy monitorze komputera.
- Aby uchronić nasze dzieci przed długotrwałą izolacją, żądamy dyskusji i konkretnych rozwiązań, które rząd powinien przygotować i wdrożyć, aby uczniowie mogli wrócić do szkół - domagają się autorzy petycji.
Oto cała treść petycji adresowanej do ministra edukacji:
"Jesteśmy grupą rodziców i nauczycieli, którzy mówią zdecydowanie NIE zdalnej szkole. Jesteśmy zbulwersowani tym, że minister edukacji bierze udział w działaniach związanych z wdrażaniem nauczania zdalnego od września 2020 r, a nie planuje działań umożliwiających uczniom powrót do szkoły.
W sytuacji, kiedy wiadomo, że wirus Covid-19 jak każdy inny wirus, zostanie już z nami, a na szczepionkę możemy czekać kilka lat, decyzje ministra dotyczące nauki zdalnej są całkowicie niezrozumiałe i świadczą o braku myślenia przyszłościowego.
Jak pomysł kontynuacji zamknięcia szkół ma się do działających galerii handlowych, instytucji kultury i kościołów?
Dlaczego rząd chce zamknąć w domach dzieci, które przechodzą wirus z reguły bezobjawowo?
Aby uchronić nasze dzieci przed długotrwałą izolacją, żądamy dyskusji i konkretnych rozwiązań, które rząd powinien przygotować i wdrożyć, aby uczniowie mogli wrócić do szkół.
Problemem edukacji zdalnej nie są, jak się wydaje ministrowi Piontkowskiemu, braki platform edukacyjnych czy braki sprzętowe, lecz długotrwałe negatywne skutki w sferze emocjonalnej uczniów, które są efektem zdalnego nauczania.
Uczniowie podczas zdalnej edukacji:
- są pozbawieni równego dostępu do nauki, ponieważ nauka zdalna pogłębia różnice w opanowaniu materiału;
- są skazani na wielogodzinną pracę przed monitorem komputerowym (lekcje online plus zadania domowe), co negatywnie wpływa zarówno na ich stan fizyczny, jak i psychiczny;
- są skazani na samotność – kiedy ich rodzice pracują, oni są zamknięci w pokojach przed komputerami;
- są pozbawieni relacji rówieśniczych w stopniu, w którym umożliwia im to szkoła.
Ponadto:
- uczniowie z niepełnosprawnościami wymagający specjalistycznej terapii i opieki będą popadać w regres;
- dzieci, które do tej pory nie nawiązały kontaktu z nauczycielem, będą skazane na niebyt i brak pomocy;
- uczniowie z depresją będą się pogrążać w stanie apatii i bierności.
Wezwij razem z nami rząd do podjęcia działań przywracających naukę w szkołach!"