Dziś podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski oraz minister edukacji Przemysław Czarnek poinformowali, że po feriach uczniowie z klas I-III będą mogli wrócić do nauczania stacjonarnego. - W przypadku tych dzieci nauczanie zdalne jest najmniej efektywne - stwierdził Przemysław Czarnek.
Z kolei minister zdrowia dodał, że ryzyko “napędzenia pandemii po otwarciu szkół dla najmłodszych dzieci nie jest tak duże, a koszt nieuczestniczenia dzieci w normalnej nauce, nie równoważy tego ryzyka”. - W obecnej sytuacji epidemiologicznej nieśmiałym krokiem, jaki możemy wykonać to uruchomienie nauki stacjonarnej w klasach I-III - zaznaczył minister Niedzielski.
Minister zdrowia zapowiedział przy tym, że pozostałe obostrzenia wprowadzone m.in. w grudniu pozostają. Nadal zamknięte będą więc galerie handlowe, restauracje, kina, teatry, baseny, siłownie.
Minister edukacji Przemysław Czarnek poinformował również o rekomendacjach sanitarnych wydanych dla szkół. - To zalecenia do zrealizowania, tam gdzie jest to możliwe. Wszystko zależy od możliwości szkół - zaznaczył minister i dodał: - Jesteśmy przygotowani do powrotu dzieci do szkół.
Większość zaprezentowanych dziś zaleceń to powtórzenie tego, co zostało opracowane już na początku tego roku szkolnego. Jedną z ważniejszych zasad zakłada, że każda grupa uczniów (klasa) w trakcie przebywania w szkole nie ma możliwości (lub ma ograniczoną do minimum) kontaktowania się z pozostałymi klasami.
Dyrektorzy muszą ustalić indywidualny harmonogram/plan dnia (lub tygodnia) dla danej klasy, uwzględniający, m.in.: − godziny przychodzenia i wychodzenia ze szkoły, − korzystania z przerw (nie rzadziej niż co 45 min), − korzystania ze stołówki szkolnej, − zajęć na boisku. Jedna grupa uczniów (klasa) przebywa w wyznaczonej i stałej sali.
Do grupy mają być przyporządkowani ci sami, stali nauczyciele, którzy w miarę możliwości nie prowadzą zajęć stacjonarnych w innych klasach.
Tu problemem mogą być jednak lekcje języka angielskiego, wychowania fizycznego, czy religii, bo zwykle nauczyciele tych przedmiotów uczą w kilku klasach, a nawet w kilku szkołach.
Ministerstwo nie wspomina, jak rozwiązać ten problem. Dziś zapytaliśmy Barbarę Nowak, małopolską kurator oświaty, czy ma pomysł, jak zorganizować pracę szkół w “bańkach”.
- Trudno mieć pomysł na to nauczanie, kiedy jeden nauczyciel uczy w pięciu klasach, ale starajmy się żeby to było ograniczane - odpowiedziała. - To kwestia decyzji dyrektora szkoły - dodała. - Można przyjąć jakiś inny model, na przykład że nauczyciel języka angielskiego uczy tylko w dwóch klasach, a do kolejnej jest przypisany ktoś inny. Zajęcia z religii można też czasowo zawiesić lub przekazywać uczniom materiał do samodzielnej realizacji. Wszystko zależy od pomysłu dyrektora.
Dziś rozpoczęła się akcja testowania nauczycieli na obecność koronawirusa. Chodzi o osoby pracujące w klasach I-III i personel szkolny. W całym kraju chęć skorzystania z bezpłatnego testu zgłosiło ok. 160 tys. osób. W samej Małopolsce takich osób jest 10,5 tys.- Testowanie nauczycieli przebiega zgodnie z planem - zapewnia Przemysław Czarnek.
Na pytanie dziennikarzy, czy w kolejnych tygodniach również będą prowadzone testy dla nauczycieli minister edukacji odpowiedział, że taka akcja nie jest planowana. - Ktokolwiek ma objawy może się zgłosić na test. To, co robimy obecnie to dodatkowe testowanie - zaznaczył.
Jeszcze dziś rano minister zdrowia przekonywał, że sytuacja epidemiologiczna jest na tyle zła, że szkoły nie zostaną otwarte, a wyjątkiem miały być jedynie dwa województwa - małopolskie i świętokrzyskie, w których jest najmniej zakażeń.