Mój entuzjazm szybko się ulotnił, kiedy zaczęłam czytać: „Kochani Rodzice, na początku mojego listu serdecznie Was pozdrawiam”. Odbieram dziennie dziesiątki maili, czasem dostaję listy na papierze, sama też je wysyłam. Nigdy, przenigdy nie spotkałam się w żadnym z nich z tą anachroniczną formułką, którą mi również wtłaczano w szkole do głowy.
Kiedy czytałam list od mojego synka przyszły mi do głowy słowa Alberta Camusa, który zauważył że „szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje”. Jakże trafna to uwaga!
Kiedy czytałam list od mojego synka przyszły mi do głowy słowa Alberta Camusa, który zauważył że „szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje”. Jakże trafna to uwaga!
Syn przyznał, że treść listu podyktowała im pani nauczycielka. Pewnie taka forma pojawia się w podstawie programowej. Niech no tylko dzieci w przyszłym roku na trzecioteściku, albo na sprawdzianie w szóstej klasie nie zacytują dokładnie słów formułki. Niech no tylko „serdecznie” zamienią w stresie na „bardzo”, już będzie powód do odjęcia im punktów.
Szanowni Nauczyciele, wiem, że obowiązuje was podstawa programowa, wiem, że macie plany nauczania i dyrektora, który wymaga, ale na miłość boską bądźcie elastyczni i nowocześni. Pozwólcie dzieciom puścić wodze fantazji, nie wtłaczajcie ich w sztywne schematy i formułki, bo taki świat już dawno odszedł do lamusa. Wychowujcie kreatywnych indywidualistów, a nie mrówki do fabryk i korporacji.
O to Was prosi mama ucznia