Dokument dotarł do Sejmu na trzy dni przed rozpoczęciem ogólnopolskiego strajku nauczycieli. Nie wiadomo, kto jest jej autorem ponieważ ta informacja została utajniona. Kilka dni po tym, jak petycja trafiła do marszałka ten nadał jej bieg kierując - zgodnie z regulaminem Sejmu - do Komisji ds. Petycji.
Autor, występując - jak sam pisze - w interesie publicznym, a w szczególności w interesie uczniów domaga się zmiany art. 19. ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych w taki sposób, aby wyłączyć prawo do strajku w odniesieniu do pracowników oświaty, jeśli miałoby to spowodować naruszenie prawa uczniów do opieki i nauki.
Zakaz strajkowania powinien - zdaniem pomysłodawcy petycji - obowiązywać szczególnie w czasie obowiązkowych egzaminów.
- W mojej opinii, strajk, który powoduje brak możliwości opieki oraz nauki, a tym bardziej brak możliwości przeprowadzenia obowiązkowych egzaminów, stoi w sprzeczności z art. 70 Konstytucji RP - zaznacza autor petycji.
Teraz nauczyciele zastanawiają się, czy podobnie jak pracownicy służb mundurowych oni również mogą zostać pozbawieni prawa do uczestniczenia w strajku.
- Po przeczytaniu ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych od razu przeszła mi po głowie taka myśl, że dołączymy do tej grupy zawodów, która nie może strajkować. Długo nie musiałam czekać. Nawet mnie to nie dziwi. Obecny dyktatorski rząd jest do wszystkiego zdolny - komentuje nauczycielka na jednym z forów internetowych.
- Prawo do strajku jest podstawowym prawem człowieka - zaznacza z kolei Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Sejm ma 3 miesiące na rozpatrzenie petycji.
Anna Kolet-Iciek
fot. ZNP