Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Wielki Mały Lord

16.10.2014

Wielki Mały Lord
Frances Hodgson Burnett kojarzona jest w Polsce głównie z powieścią „Tajemniczy ogród”. Książka oczywiście bardzo mądra i pouczająca, wasze pociechy spotkają się z nią na pewno w szkole. Ja proponuję inną historię autorstwa tej pani. A dokładniej spektakl muzyczny stworzony na podstawie tej powieści.
Na „Małym Lordzie” w Operze Krakowskiej byłam dość dawno. Nie na tyle jednak, by zdążyć zapomnieć, jak dobrze się bawiłam. Muzyka skomponowana przez Stevena Markwicka (skomponował on też ścieżkę dźwiękową do musicalu „Tajemniczy ogród”, który wystawiają w Teatrze Bagatela) oczarowała mnie do tego stopnia, że wydałam dodatkowe dziesięć złotych na książeczkę o spektaklu (folder informacyjny) i płytę z utworami. 

W dużym skrócie: jedenastoletni Cedric żyjący skromnie w Nowym Jorku, niespodziewanie dowiaduje się, że można go tytułować mianem lorda - jego dziadek, Anglik, okazuje się być osobą bardzo wpływową. Mały chłopiec wyrusza więc w podróż za ocean, właśnie po to, by spotkać się z owym dziadkiem, którego dotąd nie miał okazji poznać. Ten z początku nie wzbudza sympatii - jest zgorzkniały, wiecznie ponury i posępny. Pod wpływem swojego wnuczka, który w przeciwieństwie do niego tryska optymizmem, zachodzi w nim jednak głęboka przemiana. Historia pokazuje, jak wiele można zdziałać szczerymi chęciami, miłością, prostymi uczynkami, jak niewiele trzeba zrobić, by nasze życie nabrało kolorów. Przesłanie jest dość czytelne i wprawia w dobry nastrój.

Na scenie pojawia się dużo znanych i mniej znanych artystów, jednak cała uwaga skupia się na odtwórcy głównej roli. To on przyciąga spojrzenia swoim uroczym sposobem bycia. Świetnie śpiewa i tańczy, podziwianie go jest czystą przyjemnością. Uczta dla oka i ucha. „Mały Lord” to doskonały pomysł na spędzenie wolnego czasu. Muzyka oddaje klimat Ameryki i Anglii z początków XX wieku. Nie jest to ckliwa opowiastka, choć są momenty, kiedy nie sposób nie uronić łezki. W mój gust trafiło to idealnie. Niezależnie od wieku czy obeznania w literaturze i teatrze warto spędzić wolną chwilę w towarzystwie Cedrica, Małego Lorda Fauntleroy, który uświadamia, jak pisze Steven Markwick we wstępie do folderu informacyjnego, że „nikt nie jest nigdy za stary ani zbyt potężny, by nauczyć się pokory i miłości”.

Ceny biletów wahają się między 20 (dalsze rzędy) a 100 zł (w Loży Marszałkowskiej). Bilety można zarezerwować osobiście w gmachu opery przy ulicy Lubicz, telefonicznie (12 296-62-62, 12 296- 62-63, 12 296-62-60, 12 296-62-61), faxem (12 296-62-68), czy e- mailem (bilety@opera.krakow.pl). Szczegóły na www.opera.krakow.pl.

Maja Skowron
 
 

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio