O tym, że zakopiańskie szkoły nie wrócą od 1 września do normalnej pracy poinformowała wiceburmistrz Zakopanego Agnieszka Nowak-Gąsienica. Zapewniła przy tym, że normalna nauka w szkolnych ławkach rozpocznie się dopiero w poniedziałek 28 września. Powód?
Po pierwsze powiat tatrzański znajduje się w żółtej strefie pod względem liczby zakażeń.
Po drugie , jak tłumaczy Nowak-Gąsienica, w mieście wciąż trwa sezon turystyczny, a wiele osób właśnie we wrześniu planuje swoje urlopy, co będzie generować spory ruch w regionie.
- Powrót do szkoły 1 września może skutkować gwałtownym wzrostem zachorowań, a tym samym paraliżem całego systemu edukacji w naszym mieście - zaznacza Nowak-Gąsienica. - Mając na względzie bezpieczeństwo dzieci i nauczycieli, podjęliśmy więc decyzję o przeniesieniu rozpoczęcia zajęć stacjonarnych w zakopiańskich szkołach na dzień 28 września. Od dnia 1 września, przez niemal cały miesiąc, zajęcia będą się odbywały w formie zdalnej - zaznaczają władze Zakopanego i zapewniają, że ich decyzja była “szeroko konsultowana ze środowiskiem zakopiańskich dyrektorów, nauczycieli, lekarzy i rodziców”.
Władze miasta zapewniają, że zgodnie z zapowiedziami premiera Mateusza Morawieckiego, wszystkim rodzicom, którzy w czasie nauki zdalnej muszą sprawować opiekę nad dziećmi, będzie przysługiwał zasiłek opiekuńczy.
Lampy UV, bramki mierzące temperaturę. Tak Zakopane szykuje się na nowy rok szkolny
Jak ma wyglądać nauka w zakopiańskich szkołach po 28 września? Wprowadzony został rygorystyczny reżim sanitarny, który ogranicza przebywanie rodziców na terenie budynku, wprowadzono zakaz organizowania apeli, uroczystości szkolnych i grupowych wyjść na przerwy. Zaleca się, aby uczniowie nie wychodzili poza teren szkoły/przedszkola w godzinach sprawowania nad nimi opieki.Miejsca nauki oraz ogólnodostępne powierzchnie, np. biurka, włączniki światła, stoły, czy poręcze będą regularnie dezynfekowane. Każda szkoła zaopatrzona zostanie w mobilne przepływowe filtry z lampą UV-C do filtrowania powietrza w celu zniwelowania bakterii, wirusów i grzybów oraz bramki mierzące temperaturę osobom, które będą wchodzić na teren budynku. Każda placówka otrzyma środki ochrony osobistej: maseczki, płyny do dezynfekcji rąk, rękawiczki i przyłbice oraz środki do dezynfekcji powierzchni.
Zajęcia świetlicowe odbywać się będą w małych grupach, w godzinach wyznaczonych przez szkoły w zależności od zapotrzebowania i możliwości danej szkoły. Posiłki spożywane będą przez uczniów w klasach, co zapobiec ma gromadzeniu się uczniów w ogólnodostępnych przestrzeniach.
Gminne Przedszkola funkcjonować będą bez przeszkód, z zachowaniem rygoru sanitarnego.
- Mamy nadzieję, że powakacyjna kwarantanna domowa pomoże zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. W kolejnych miesiącach będziemy na bieżąco reagować na zmieniającą się sytuację. Każda ze szkół ma wypracowane procedury w przypadku wykrycia zakażenia koronawirusem wśród uczniów lub nauczycieli. W przypadku zagrożenia, w konkretnych placówkach może być wprowadzane nauczanie zdalne dla określonej grupy uczniów - podkreślają władze Zakopanego.
Na razie Zakopane to jedyne miasto w Małopolsce, które zdecydowało na taki krok.
Co na to mieszkańcy? Ci, którzy komentują sprawę na FB w większości nie są zachwyceni taką decyzją
"Jakaś masakra.... Wszystko jest otwarte a dzieciom zabraniacie powrotu do szkół i kontaktu z rówieśnikami??? Lepiej żeby po 8h przed komputerem siedzieli... No wspaniała decyzja, gratuluję!!!" - pisze jedna z mieszkanek.
"Ciekawa decyzja, szczególnie zwracając uwagę, że przez 2 miesiące w Zakopanem i okolicach nie zostało zamknięte nic oprócz Sanepidu - dodaje inny mieszkaniec. - Dzieci przebywają ze sobą podczas zabawy przez całe wakacje, a nagle po sezonie, kiedy tłumnie wyjadą stąd turyści ma zacząć się fala zachorowań?"
AKTUALIZACJA:
Czy kurator i minister mogą zmienić decyzję samorządu i dyrektorów szkół?
Głos w sprawie zabrała małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, która w rozmowie z portalem onet.pl powiedziała:- Nie ma zgody na to, aby w Zakopanem szkoły zostały zamknięte przed uczniami oraz żeby wprowadzono nauczanie zdalne. Poinformowałam o tym rano panią wiceburmistrz, że mojej zgody nie ma. To jest samowolne podjęcie decyzji przez samorząd, do tego niezgodne z prawem - zaznacza kurator Nowak.
Podobne stanowisko prezentuje minister edukacji Dariusz Piontkowski, który podczas dzisiejszej konferencji prasowej stwierdził, że "władze Zakopanego nie mają prawa samodzielnie zamykać szkół", a co za tym idzie: – Uczniowie z Zakopanego powinni rozpocząć rok szkolny w sposób tradycyjny i 1 września wrócić do szkół.
Tyle tylko, że zgodnie z przepisami decyzję o zamknięciu szkoły lub przejściu na nauczanie hybrydowe podejmuje dyrektor szkoły po uzyskaniu zgody organu prowadzącego i pozytywnej opinii Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Zgoda kuratora czy ministra nie jest więc potrzebna.
Problem w tym, że Zakopane nie ma jeszcze pozytywnej opinii sanepidu w tej sprawie. Władze miasta zapewniają, że mają zgodę ustną i liczą na wydanie takiej na piśmie