Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Straciła jedyną rzecz, jaką przywiozła z Ukrainy. Jej mama zaapelowała o pomoc

14.06.2022

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Straciła jedyną rzecz, jaką przywiozła z Ukrainy. Jej mama zaapelowała o pomoc

Fot. FB

Post opublikowany w mediach społecznościowych był jedyną nadzieją na odzyskanie zguby. Zobacz, jak skończyła się ta historia.



Wczoraj po południu na jednej z facebookowych grup oferujących pomoc dla osób uciekających przed wojną w Ukrainie pani Irina zamieściła poruszający apel: “Proszę o pomoc. Dla kogoś to drobiazg, ale to bardzo ważne dla mojego dziecka - napisała. I dalej: Córka zgubiła swoją ulubioną zabawkę w tramwaju numer 8. i jest bardzo smutna i płacze za nią. Może ktoś znajdzie, będziemy bardzo szczęśliwi, jej kucyka, jedyną rzecz, którą przywiozła z Ukrainy, a to jest dla niej bardzo ważne. Jeśli może ktoś ma dokładnie taką zabawkę (wielkość dłoni, około 8-10 cm), chętnie kupię i przyjadę po nią w dowolny rejon Krakowa”.

Odzew był natychmiastowy. Część osób wskazało pani Irinie, gdzie można szukać przedmiotów zostawionych w autobusie bądź tramwaju. Inni przeszukali zbiory swoich własnych pociech i zaoferowali oddanie zabawki córce pani Iriny. Niestety żadna nie była podobna do tej, którą zgubiła dziewczynka. W końcu komuś udało się znaleźć w sieci identycznego kucyka i zaproponował, że kupi go i prześle pani Irinie. - Proszę o pomoc w zamówieniu, ale jeśli to możliwe zapłacę przy odbiorze, wstydzę się, że wydałeś pieniądze na nieznajomego - napisała w odpowiedzi pani Irina.

- Za godzinkę kupię i dam znać. Nic się nie przejmuj - ważne aby córka miała zabawkę - odpisała kobieta, która zaoferowała swoją pomoc.

Dzięki sile mediów społecznościowych historia znalazła swój szczęśliwy finał. Pani Irina podsumowała to jednym wpisem: - Kiedy publikowałam post, to była ostatnia nadzieja na znalezienie zabawki, nie spodziewałem się tak wielkiej pomocy, ludzie z Polski - jesteście niesamowici. Wstydzę się kupić zabawkę na wasz koszt, ale skorzystam z pomocy pani, która pierwsza napisała i sama za to zapłaci. Ale dotknąłeś mojego serca.

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio