Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Spore podwyżki dla dyrektorów szkół od prezydenta. Bo zbliżają się wybory?

16.10.2018

Spore podwyżki dla dyrektorów szkół od prezydenta. Bo zbliżają się wybory?
Tuż przed wyborami, prezydent Jacek Majchrowski postanowił docenić pracowników oświaty. Dyrektorzy krakowskich szkół otrzymali kilkusetzłotowe podwyżki. Więcej zarobią nawet ci, którzy jeszcze do niedawna uznawani byli przez urząd miasta za czarne owce. Urzędnicy tłumaczą, że zwiększenie dodatków motywacyjnych ma związek z reformą edukacji. 

Pismo adresowane do wszystkich dyrektorów szkół samorządowych w mieście szefowie placówek otrzymali pod koniec września. Przeczytali w nim, że w uznaniu ich zasług prezydent miasta postanowił każdemu z ich zwiększyć od 1 października wysokość dodatku motywacyjnego. Wkrótce okazało się, że chodzi o niemałe kwoty. Dyrektorzy otrzymali bowiem po ok. 600 zł ekstra dodatku do pensji. Zwiększony dodatek motywacyjny ma im przysługiwać, zgodnie z zapowiedzią urzędu, tylko do końca grudnia tego roku. - Zgodnie z uchwałą rady miasta dodatek motywacyjny przyznaje się na okres nie krótszy niż 2 miesiące i nie dłuższy niż 8 miesięcy. Dodatki dla dyrektorów przedszkoli szkół i placówek ustalane są 3-4 razy w roku - zaznacza Urząd Miasta.

Dyrektorzy nie mają jednak wątpliwości, że gest prezydenta podyktowany jest zbliżającymi się wyborami samorządowymi.

Czarne owce docenione

Co ciekawe, podwyżki dostali nawet ci dyrektorzy, którzy jeszcze do niedawna byli przez urząd mocno krytykowani. Jak chociażby Mariusz Graniczka, szef XLIV LO (wcześniej Gimnazjum nr 1, czyli jednej z najlepszych szkół w mieście), któremu w ubiegłym roku miasto odebrało część dodatku m.in. z powodu anonimowych skarg, jakie dotarły do urzędu.

W jednej z nich można było przeczytać m.in., że Graniczka działa przeciwko premier Beacie Szydło i minister edukacji Annie Zalewskiej i że publicznie krytykuje kurator oświaty i radnego PiS. Jest też o tym, że nauczyciele popierający prezydenta Andrzeja Dudę, premier Szydło i całą reformę edukacji są przez niego zastraszani i szykanowani.

Katarzyna Król, wiceprezydent ds. edukacji mówiła wówczas na łamach jednej z gazet, że gdyby tylko miała odpowiednie narzędzia, to Mariusz Graniczka nie byłby dyrektorem.

- Według wiceprezydent Katarzyny Król nie nadaję się do zarządzania szkołą - mówi Graniczka.

Mimo to on również dostał podwyżkę w wysokości 550 zł, czyli niemal tyle samo, ile mu wówczas odebrano. - Byłem tym mile zaskoczony, oczywiście bardzo się cieszę i dziękuję prezydentowi za taki gest - mówi Mariusz Graniczka.

Wyszły “pewne nieprawidłowości”

Radości, ale i zaskoczenia nie kryje również Iwona Pasznicka-Longa, dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych nr 4, która w ubiegłym roku omal nie straciła pracy.

Przypomnijmy. W szkole odbył się wówczas konkurs na dyrektora. Jedyną kandydatką była Iwona Pasznicka-Longa, która kieruje placówką od 15 lat. Złożyła wszystkie niezbędne dokumenty, ale do konkursu nie przystąpiła w wyznaczonym terminie z uwagi na chorobę, o czym wcześniej poinformowała komisję konkursową. Konkurs pozostał nierozstrzygnięty, a Pasznicka-Longa miała nadzieję, że prezydent powierzy jej dalsze kierowanie szkołą, do czego ma prawo.

Zamiast tego Jacek Majchrowski wskazał na to stanowisko inną osobę. Jak wówczas uzasadniał urząd miasta, powodem miało być to, że przy okazji kontroli finansowej w ZSS nr 4 wyszły “pewne nieprawidłowości”.
Konkretów jednak nie podano. Pasznicka-Longa zaznaczała, że żadne z zaleceń pokontrolnych nie było poważnym uchybieniem, czy złamaniem ustawy o finansach publicznych, a kontrolerzy dopatrzyli się między innymi, że ze szkolnej biblioteki zniknęły dwie książki.

Prezydent odbiera i daje

Po tym, jak w obronę dyrektorki mocno zaangażowali się rodzice uczniów oraz media, prezydent zmienił zdanie i tuż przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego zdecydował się powierzyć Pasznickiej-Londze dalsze kierowanie szkołą, ale tylko na 10 miesięcy.

W kwietniu tego roku w szkole znów odbył się konkurs. Pasznicka-Longa ponownie była jedyną kandydatką, ale przegrała, bo połowa 12-osobowego składu komisji zagłosowała przeciwko niej.

Miesiąc później magistrat obniżył dyrektorce dodatek motywacyjny o 150 zł, ale nie podano uzasadnienia takiej decyzji.

- Cieszę się, że teraz pan prezydent jednak docenił moją pracę - mówi w rozmowie z nami Iwona Pasznicka-Longa, której dodatek motywacyjny jest od października wyższy o 600 zł i wynosi 1320 zł.

Pasznicka-Longa ponownie otrzymała powierzenie na 10 miesięcy i przygotowuje się do startu w kolejnym konkursie, który ma się odbyć wiosną przyszłego roku.

Za reformę edukacji i RODO

Urząd Miasta tłumaczy, że podwyżki miały związek z tym, że "w ostatnim czasie na dyrektorów przedszkoli, szkół i placówek spadło wiele dodatkowych obowiązków m. in. związanych z wprowadzaniem reformy oświaty, nowego systemu oceniania nauczycieli, organizowania pomocy psychologiczno-pedagogicznej, naliczania odpłatności za przedszkola, wprowadzeniem zasad ochrony danych osobowych związanych z RODO".

- O tym wszystkim mówili dyrektorzy podczas wrześniowych konferencji z udziałem zastępcy prezydenta oraz dyrektora Wydziału Edukacji. Od ponad 6 latu dodatki motywacyjne dla dyrektorów nie były podwyższane, dlatego Prezydent uznał, że przedstawione argumenty są na tyle przekonywujące, aby kwoty dodatków podnieść - tłumaczy Kamil Popiela z biura prasowego UMK.

Na podwyżki, które otrzymali wszyscy dyrektorzy placówek oświatowych (w sumie to 311 osób) urząd przeznaczy miesięcznie ponad 138 tys. zł.

Anna Kolet-Iciek
Fot. pixabay.com

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio