Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Sejm o zarobkach nauczycieli: Ich pensje są obraźliwe dla uczniów i rodziców

10.02.2022

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Sejm o zarobkach nauczycieli: Ich pensje są obraźliwe dla uczniów i rodziców
250 tysięcy podpisów zebranych pod obywatelskim projektem ustawy w sprawie podwyżek dla nauczycieli nie zrobiło wrażenia ani na przedstawicielach rządu, ani na posłach Prawa i Sprawiedliwości. Pierwsze czytanie projektu odbyło się przy niemal pustej sali.

Pod projektem ustawy „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli” Związek Nauczycielstwa Polskiego zebrał ponad 250 tys. podpisów i w połowie listopada ubiegłego roku złożył inicjatywę w Sejmie. Projekt zakłada powiązanie zarobków nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce, co oznaczałoby spore podwyżki dla uczących - nawet o ponad tysiąc złotych miesięcznie.

15 złotych za godzinę

W środę projekt ustawy prezentował w Sejmie Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. Przekonywał, że polscy nauczyciele są na czwartym miejscu od końca wśród państw OECD jeśli chodzi o zarobki. Gorzej zarabiają jedynie na Węgrzech, w Słowacji i Grecji.

- Polskie państwo płaci nauczycielom skandalicznie mało - zauważył Broniarz i przytoczył historię nauczycielki zatrudnionej na ⅔ etatu. - W styczniu wypłacono jej 1732 zł za 112 godzin pracy. Wyszło po 15,46 zł za godzinę. Przypomnę, że minimalna stawka godzinowa w Polsce to obecnie 19,70 zł. Nauczycielka przyznała: Wczoraj z ciekawości czytałam ogłoszenia o pracę, dziś czytam je z konieczności - zaznaczył Broniarz.

Szef ZNP zwrócił uwagę na ogromny problem braków kadrowych w szkołach, których przyczyną jest właśnie bardzo niski poziom wynagradzania. Zaznaczył, że może to niekorzystnie odbić się na poziomie wykształcenia młodych ludzi, co zresztą zauważył już Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek.

Czarnek: mało poważna propozycja

Jeszcze przed sejmową debatą minister edukacji Przemysław Czarnek na konferencji prasowej przekonywał, że propozycje ZNP są “nie do przyjęcia z punktu widzenia bezpieczeństwa budżetowego”.

Jest to po prostu nie do zaakceptowania i związki zawodowe o tym wiedzą, więc tę propozycję pana prezesa Broniarza traktuję jako mało poważną - dodał Czarnek.

Minister zapowiedział, że wkrótce jego resort przedstawi w formie projektu ustawy “swoje rozwiązania” dotyczące wynagrodzeń nauczycieli. Czarnek przypomniał, że poprzednie propozycje resortu w sprawie podniesienia wynagrodzeń i zwiększenia czasu pracy nie spotkały się z akceptacją związkowców.

- Żałuję - dodał Czarnek, - że związki zawodowe bardziej skupiają się na zabetonowaniu swoich pozycji w obronie jakichś grup interesów wewnątrz środowiska nauczycielskiego, a nie na perspektywach pracy nauczyciela; nad tym kto będzie pracował w tym zawodzie za lat 5 , 10, kiedy obecni nauczyciele dyplomowani odejdą na emeryturę.

Debata nad obywatelskim projektem odbyła się przy niemal pustej sali sejmowej. Dosłownie garstka posłów była zainteresowana wysłuchaniem założeń ustawy i wzięciem udziału w dyskusji.

Rząd reprezentował jedynie wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski.

Gdzie był Broniarz jak rządziło PO?

W imieniu klubu PiS głos zabrała posłanka Lidia Burzyńska. - Przedstawiony projekt jest sytuacją dość kuriozalną - stwierdziła. - Związek zawodowy jest organizacją ludzi pracy powołaną do ich reprezentowania i obrony. Czyli ma za zadanie wspierać i chronić nauczycieli zawsze, a nie tylko interesować się ich sprawami w czasach kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość.

Dalej posłanka stwierdziła, że wiele zaniechań i zaniedbań spotkało nauczycieli w czasach rządów PO-PSL. - Gdzie był wtedy pan Broniarz i ZNP? Wówczas nie tylko nie było podwyżek płac, ale nawet nie było ich waloryzacji. Dlaczego związek nie przygotował wtedy obywatelskiego projektu? - dopytywała Burzyńska.

Argumenty przytoczone przez Burzyńską są doskonale znane ze słynnych już maili ministra Michała Dworczyka. Pochodzą one z czasów strajku nauczycieli. To wówczas rządzący mieli szukać "haków" na Sławomira Broniarza, szefa ZNP. Jednym z "możliwych kierunków ataku" miało być to, że za czasów PO-PSL związek nie protestował przeciwko polityce rządu, choć wówczas zamykano szkoły i zwalniano nauczycieli.

Posłanka Burzyńska zapewniła w Sejmie, że rząd PiS wspiera i dostrzega nauczycieli. Wyliczyła, że od 2018 roku ich pensje wzrosły o ponad 28 procent. Przypomniała, że od września 2019 roku nauczyciele stażyści otrzymają jednorazowy dodatek w wysokości 1000 zł, a wychowawcy w przedszkolach od 2019 roku mają ustawowo zagwarantowany dodatek w kwocie 300 zł miesięcznie.

Nauczyciel - wróg publiczny numer jeden

Posłowie opozycji dopytywali o nieobecnego na sali ministra edukacji Przemysława Czarnka. - Puste ławy rządowe i sejmowe pokazują stosunek tego rządu do nauczycieli, a także inicjatyw obywatelskich i edukacji - stwierdziła posłanka KO Barbara Nowacka.

Podczas dyskusji głos zabrała między innymi posłanka PO Krystyna Szumilas: - PiS potraktował nauczycieli jako wrogą grupę, którą trzeba złamać - stwierdziła. - Nauczyciele od początku są traktowani jako wróg tego rządu.

Szumilas przypomniała też, że od stycznia tego roku uczący otrzymali kolejny cios polegający na obniżeniu ich pensji w związku z wejściem w życie Polskiego Ładu.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy zaznaczyła: - Pensje nauczycieli nie mają nic wspólnego z godnością. Ich wynagrodzenia są obraźliwe dla nich, dla uczniów i rodziców, ale przede wszystkim są wstydem dla państwa i rządu. Nauczyciele są niedoceniani, źle wynagradzani i dobijani falą hejtu - dodała Dziemianowicz-Bąk. - Stali się dla rządu PiS wrogiem publicznym numer jeden.

Ograniczyć religię, zlikwidować Kartę nauczyciela

Z kolei posłanka Joanna Senyszyn zaproponowała “minutę ciszy po polskiej szkole zamordowanej przez lex Czarnek”, czyli ustawę zwiększającą rolę kuratorów oświaty. Następnie zaproponowała ograniczenie liczby lekcji religii z dwóch godzin tygodniowo do dwóch rocznie. - Niech księża katecheci pracują w ramach misji, a nie za 1,6 mld zł rocznie - stwierdziła i zaapelowała, by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze trafiły do - jak się wyraziła - “prawdziwych nauczycieli”.

Artur Dziambor z Konfederacji stwierdził, że nauczyciele powinni zarabiać więcej, ale “nie tymi metodami”. - Karta nauczyciela powinna zostać zlikwidowana, należy wprowadzić bon edukacyjny i urynkowić szkoły, tak by były prywatnymi firmami, które oferują wykształcenie - zaapelował Dziambor. Dodał, że polscy nauczyciele mają najniższe pensum w Europie, a ścieżka ich awansu zawodowego jest “patologiczna”. - Wystarczy posiedzieć w szkole 10 lat żeby być na najwyższym stopniu awansu - zauważył.

Dariusz Piontkowski: Musieliśmy nadrabiać straty

W imieniu rządu głos zabrał wiceminister Dariusz Piontkowski, który zwrócił się do posłów opozycji: - Słuchając dzisiejszej debaty dochodzę do wniosku, że jedyną rzeczą o jakiej marzycie jest, by ten rząd podał się do dymisji. Innego programu nie macie.

- Gdy rządziliście przez 8 lat podwyżek nie było - dodał Piontkowski. - Musieliśmy nadrabiać straty, które państwo po sobie zostawili.

Następnie wiceminister wyliczył, że skutki finansowe przyjęcia ustawy sięgałyby 20 miliardów złotych.

- Projektodawcy nie wskazują, skąd wziąć te pieniądze, nie zwrócili uwagi jakie są realne możliwości budżetu państwa. Mówicie tylko “nam się należy” - zauważył Piontkowski i podsumował: - Ze względu na koszty i brak liczenia się z realiami finansowymi budżetu państwa rząd negatywnie opiniuje ten projekt ustawy.

Projekt został skierowany do dalszych prac w komisjach sejmowych

Komentarze (5)

ryś
10.02.2022 19:53
Siejcie, siejcie... Przyjdzie czas żniwa. I wtedy przyjdziemy po was.
Nl
10.02.2022 17:13
To jest kłamstwo w żywe oczy. Zaczynam te Skierniewice publiczne informacje powinni się ponieść konsekwencje prawne * Posłanka Burzyńska zapewniła w Sejmie, że rząd PiS wspiera i dostrzega nauczycieli. Wyliczyła, że od 2018 roku ich pensje wzrosły o ponad 28 procent
Gtg
10.02.2022 17:03
Buractwo
Oburzony
10.02.2022 17:02
Za to nie jest budżetowym niebezpieczeństwem rydwanie pieniędzy z opcji plus.
Zofija
10.02.2022 16:46
Widzę, że posłowie nie wiedzą, jak wygląda ścieżka awansu nauczycieli Żeby mieć najwyższy stopień awansu nie wystarczy przepracować 10, ani 20 lat w szkole Trzeba włożyć ogrom pracy i zdać kilka egzaminów Napisać prace Nie każdego nauczyciela na to stać, ale dzięki temu może on mieć nieco więcej niż najniższa krajowa

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio