Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Ryszard Proksa kontra Sławomir Broniarz [ROZMOWA]

11.01.2019

Ryszard Proksa kontra Sławomir Broniarz [ROZMOWA]
Nauczycielskie związki zawodowe walczą o podwyżki dla nauczycieli. Postulaty dwóch największych organizacji są jednak różne. Czy w decydującym momencie uda im się porozumieć i wspólnie zawalczyć o wyższe płace w oświacie? Na ten temat rozmawiamy z Ryszardem Proksą, przewodniczącym Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ “Solidarność” i ze Sławomirem Broniarzem, prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Ryszard Proksa: Żądania ZNP są nierealne



Anna Kolet-Iciek: Czy “Solidarność” poprowadzi nauczycieli do strajku?

Ryszard Proksa: Na razie nie ma takiej decyzji. Może ona zapaść najwcześniej 15 lutego podczas spotkania Rady KSOiW NSZZ „S”.  

Wczoraj przedstawiciele “S” spotkali się z minister edukacji. Jakie obietnice padły ze strony Anny Zalewskiej?

W ciągu kilku najbliższych dni MEN wspólnie z ministerstwem finansów ma się zastanowić nad możliwościami budżetu w sprawie podwyżek dla nauczycieli.

Po spotkaniu pojawił się jednak komunikat - również na państwa oficjalnej stronie - że minister Zalewska zgodziła się na 15-procentowe podwyżki, a więc realizację postulatu “Solidarności”.

Takiej decyzji jeszcze nie ma. Jest za to wola polityczna zwiększenia płac w oświacie, ale nie wiem jeszcze na jakie podwyżki zgodzi się rząd. Na pewno będą większe niż zapowiadane przez MEN 5 proc. Poproszono nas jednak o czas, bo muszą obliczyć na co stać budżet.

O jakich konkretnie kwotach mówimy?

15-procentowa podwyżka oznaczałaby wzrost wynagrodzenia dla nauczyciela stażysty o ok. 360 zł, a dla dyplomowanego blisko 500 zł miesięcznie.

Związek Nauczycielstwa Polskiego walczy o 1000 zł dla każdego nauczyciela.

Też bym chciał 1000 zł, ale uważam, że to nierealne. MEN przedstawiło nam wczoraj wyliczenia, z których wynika, że realizacja naszego postulatu kosztowałaby ponad 6 mld zł, a ZNP aż 17 mld zł. To zrujnowałoby budżet państwa. My jesteśmy bardziej racjonalni w naszych żądaniach.

Na jakie ustępstwa może pójść "S”?

Taka decyzja zapadnie 15 stycznia podczas Rady KSOiW NSZZ „S”. Mam nadzieję, że do tego czasu będzie już jakaś konkretna propozycja ze strony MEN.

ZNP ogłosił wczoraj rozpoczęcie procedury sporu zbiorowego, czy jeśli dojdzie do ogólnopolskiego strajku nauczyciele z “S” będą mogli wziąć w nim udział.

Nasz statut mówi, że za udział w akcji protestacyjnej bez decyzji centrali związkowej grozi nawet wyrzucenie ze związku, ale nie zamierzamy zabraniać nauczycielom udziału w proteście. Wiem, że wśród nauczycieli jest dużo emocji.

Dlaczego tak trudno jest się wam dogadać z ZNP?

W mojej ocenie działania Zarządu Głównego ZNP są polityczne, a nie związkowe.

To samo można powiedzieć o “Solidarności”.

Do tego dochodzą bardzo duże różnice ideologiczne. Wystarczy wspomnieć niedawny wybór nauczyciela roku (został nim nauczyciel z Sopotu, który nie ukrywa swojej orientacji homoseksualnej - red.), czy wsparcie dla organizacji w szkołach Tęczowego Piątku.

Jest jeszcze szansa, że pójdziecie wspólnie walczyć o godne pensje dla nauczycieli?

ZNP musiałoby zejść nieco ze swoich żądań.

Jak wyglądałby ewentualny strajk “Solidarności”?

Najskuteczniejszą metodą dochodzenia swoich praw jest strajk polegający na powstrzymaniu się od prowadzenia zajęć. Jednocześnie dla nauczycieli jest to najtragiczniejsza forma protestu w sensie psychofizycznym. Sam na początku lat 90-tych uczestniczyłem w takim proteście i wiem, że nie jest to proste. Zresztą wówczas, pomimo 2-tygodniowego strajku, nie udało nam się niczego wywalczyć.


Sławomir Broniarz: Planujemy strajk w czasie egzaminów


Anna Kolet-Iciek: Czy w tym roku dojdzie do strajku nauczycieli?

Sławomir Broniarz: Podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu procedury zmierzającej do wszczęcia sporu zbiorowego i zobowiązaliśmy wszystkich członków związku do wysunięcia wobec pracodawców w terminie do 8 lutego żądania podwyższenia wynagrodzeń o 1000 zł z wyrównaniem od stycznia. Jeśli nie zajdą żadne okoliczności, które zbliżą nas do realizacji naszego postulatu wówczas dojdzie do strajku.

Jakie okoliczności?

Propozycje strony rządowej, które będą korespondowały z naszymi żądaniami. Na razie minister Zalewska proponuje nam 10 proc. tego, o co walczymy.

A jeśli powie: "nie dam 1000 zł, ale mogę zgodzić się na 800"?

To będzie temat do rozmowy. Te 1000 zł nie wzięło się z powietrza. Obecnie pomiędzy pensją nauczyciela stażysty, a przeciętnym wynagrodzeniem w kraju jest ok. 2000 zł różnicy. Chcemy to wyrównać przynajmniej o 50 proc. Proponując podwyżkę w wysokości 100 zł minister Anna Zalewska ośmiesza się.

Kiedy zostanie przeprowadzony strajk?

Datę i formę protestu chcemy jak najdłużej utrzymać w tajemnicy, żeby nie narażać nauczycieli na konsekwencje ze strony kuratorów oświaty i samorządów. Mogę jedynie zdradzić, że będzie to korespondowało z terminem przeprowadzenia egzaminów w szkołach.

Jest szansa, że będziecie walczyć wspólnie z “Solidarnością”?

Na poziomie szkół zachęcamy nauczycieli do wspólnej akcji, ale ze strony “Solidarności” nie ma chęci negocjacji. Przewodniczący Proksa nie odpowiada na nasze zaproszenia do udziału w rozmowach, a związek zachowuje się jak przybudówka rządu.

Rozmawiała Anna Kolet-Iciek
Fot. solidarnosc.org.pl; znp.pl

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio