Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Rodzice zafundowali dzieciom repetę

24.05.2016

Rodzice zafundowali dzieciom repetę
45 tysięcy dzieci w Polsce będzie od września powtarzać pierwszą klasę, bo tak zdecydowali ich rodzice. Często zrobili to wbrew radom specjalistów. W samym Krakowie takich maluchów jest blisko 90.
 
Rząd Prawa i Sprawiedliwości cofnął reformę posyłającą sześciolatki do szkół, która była stopniowo wprowadzana od kilku lat. Pod wpływem matek i ojców skupionych wokół akcji Ratuj Maluchy, zdecydowano przy okazji, że sześciolatki, które poszły obowiązkowo do pierwszej klasy w ubiegłym roku będą mogły powtarzać rok na życzenie swoich rodziców, a ci będą mogli podjąć taką decyzję nie pytając nikogo o zdanie. Jak dotąd z tej możliwości postanowili skorzystać rodzice blisko 45 tys. dzieci w Polsce, czyli 12 proc. całego rocznika. W Małopolsce będzie repetować 3291 pierwszoklasistów (ale to dane zebrane przez kuratorium w 85 proc. szkół podstawowych), w samym Krakowie takich dzieci jest blisko 90. MEN nie kryje satysfakcji. – To świadczy o tym, że została postawiona dobrze diagnoza na etapie opracowania projektu ustawy, że dobrze wyczuliśmy oczekiwania rodziców, że wiele dzieci sześcioletnich w klasach pierwszych jednak nie spełniało wymogu dojrzałości szkolnej. Cieszę się bardzo, że daliśmy możliwość rodzicom powtórzenia klasy bez żadnych konsekwencji niepromowania - powiedziała niedawno w Katowicach wiceminister edukacji narodowej Teresa Wargocka.

Problem w tym, że jak – zauważają psycholodzy i nauczyciele – repetowanie w pierwszej klasie to skazywanie dziecka na porażkę edukacyjną już na samym starcie. Rodzice często podejmują też taką decyzję wbrew opinii nauczycieli.

Repetujące sześciolatki są w niemal połowie krakowskich podstawówek. Zwykle to jeden lub dwoje uczniów, ale są też takie szkoły, w których rok będzie powtarzać nawet siedmioro dzieci.

Tak jest np. w Szkole Podstawowej nr 158. – Przyczyną są głównie emocje. To dzieciaki, które nie mają chęci do nauki, wolą się bawić. Myślę, że pozostawienie ich na drugi rok w tej samej klasie nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale na pewno dużo lepszym niż przepchniecie ich do drugiej klasy – twierdzi Jerzy Kubieniec, dyrektor szkoły.

Jego zdaniem, wprowadzając reformę obniżającą wiek szkolny zrobiono krzywdę sześciolatkom, gdyż nie dostosowano podstawy programowej do ich możliwości intelektualnych, a przede wszystkim emocjonalnych. - Nie powinno się wtłaczać tak małych dzieci w system klasowo-lekcyjny – podkreśla dyrektor Kubieniec.

W krakowskiej Szkole Podstawowej nr 40 jest czworo repetujących pierwszoklasistów. Grażyna Półtorak, wicedyrektor szkoły: - Sama mam w klasie takiego ucznia. Od początku był niegotowy do podjęcia edukacji szkolnej, ale rodzice nie otrzymali takiej informacji w przedszkolu więc nie starali się nawet o odroczenie – mówi Grażyna Półtorak. 

Chłopiec nie wykonywał poleceń nauczyciela, trudno mu było usiedzieć w ławce dłużej niż 10 minut, chciał się bawić, a nie uczyć, do tego miał problem z nawiązywaniem relacji z rówieśnikami, zdarzała się również agresja. – To był dla niego trudny rok, ale przy tym pięknie się rozwijał, było widać postępy, nabierał rozpędu aż miło było na to patrzeć. Dziś potrafi czytać i świetnie liczy, pozostawienie go na drugi rok w pierwszej klasie będzie dla niego karą – uważa nauczycielka.

Jak zaznacza, starała się wytłumaczyć to rodzicom, jednak ci byli głusi na jej argumenty i stwierdzili, że skoro prawo daje im taką możliwość, syn będzie na ich prośbę powtarzał rok. – Szkoda dziecka – komentuje Grażyna Półtorak. – Trafi do nowego środowiska i obawiam się, że wrócą stare problemy, poza tym będzie się nudził, bo podstawę programową z pierwszej klasy ma już opanowaną. Tymczasem oczekiwania rodziców są takie, że ich syn będzie odnosił teraz same sukcesy.

W tej szkole są też dzieci, które będą powtarzać rok z uwagi na agresywne zachowanie i związane z tym problemy w grupie. – A przecież powtarzanie klasy wcale nie sprawi, że dziecko będzie mniej agresywne – komentuje Grażyna Półtorak.

W Szkole Podstawowej nr 114 w Krakowie, na repetę czeka pięcioro dzieci. Dr Mariusz Noga, wicedyrektor podstawówki i pedagog szkolny przyznaje, że niektóre z nich mogłyby spokojnie trafić do drugiej klasy i bez problemu sobie tam poradzić . - Rodzice zdecydowali jednak inaczej – podkreśla dr Noga. - Argumenty są różne. Część rodziców boi się, że obowiązki przerosną malucha; inni, że w drugiej klasie będą musieli dużo więcej czasu poświęcić na pomoc dziecku w nauce i odrabianiu lekcji; jeszcze inni nie chcą by ich dziecko kontynuowało edukację w bardzo licznym roczniku, który trafił w ubiegłym roku do szkoły. Pozostawienie dziecka na drugi rok w tej samej klasie cofa go do zdecydowanie mniej licznej grupy, co – jak twierdzą rodzice - w przyszłości zwiększy jego szansę na dostanie się do dobrego gimnazjum, liceum, a w końcu na studia i do pracy.

Grażyna Półtorak z SP nr 40 przypomina, że wcześniej również istniała możliwość pozostawienia dziecka na drugi rok w pierwszej klasie, ale decyzja należała do specjalistów, obecnie nikt ich o zdanie nie pyta. 

- A szkoda, bo takich decyzji nie wolno podejmować pochopnie i bez konsultacji z psychologami i nauczycielami. Czasem lepiej trochę popracować nad rozwojem emocjonalnym dziecka, niż skazywać je na powtarzanie klasy, w której będzie się zwyczajnie nudzić, przez co mogą wystąpić zaburzenia zachowania – tłumaczy Jolanta Skóra, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1 w Krakowie.
 
 

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio