Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Prezydent Krakowa do dyrektorów: poszukałbym sposobu na zapłacenie nauczycielom za czas strajku

15.05.2019

Prezydent Krakowa do dyrektorów: poszukałbym sposobu na zapłacenie nauczycielom za czas strajku
- Gdybym był dyrektorem szkoły, szukałbym rozwiązania jak wypłacić nauczycielom pieniądze za czas strajku - mówi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.

W maju na nauczycielskie konta wpłynęły pensje mniejsze o kilkaset złotych. To efekt kwietniowego strajku i przepisów, które mówią, że protestującemu pracownikowi za czas strajku wynagrodzenie nie przysługuje. Zdaniem związków zawodowych Kraków potrącił jednak nauczycielom więcej niż powinien.

W opinii prawnej przedstawionej przez małopolski oddział ZNP można przeczytać, że „nauczyciel powinien mieć potrącone jedynie to wynagrodzenie, które jest bezpośrednio związane z niewykonanymi z powodu strajku godzinami zajęć dydaktyczno-opiekuńczo-wychowawczych”, tymczasem miasto do potrąceń wliczyło inne składniki pensji, jak chociażby dodatek za wysługę lat, motywacyjny, czy za wychowawstwo.

- Kraków posłużył się w tym wypadku inną opinią prawną niż nasza i w ten sposób nauczyciele stracili od 800 do nawet 1000 zł - mówi Maria Stalmach-Krzyworzeka z krakowskiego oddziału ZNP.

Jutro związkowcy spotykają się z wiceprezydent miasta Anną Korfel-Jasińską, by omówić kwestie zwrotu pieniędzy.

Wczoraj wieczorem w prowadzonym na żywo wywiadzie na swoim kanale facebookowym prezydent Jacek Majchrowski odniósł się do tego problemu. Stwierdził, że zgodnie z Kartą Nauczyciela na wynagrodzenie uczącego składa się pensja zasadnicza oraz dodatki. Stąd decyzja miasta o potrąceniu od całości wynagrodzenia, które zwykle wpływa na konto nauczyciela.

Wywiad z prezydentem Jackiem Majchrowskim (sprawa nauczycielskich wynagrodzeń pojawia się ok. 4. minuty)



Kolejną kwestią jest, czy uczący mają szansę odzyskać potrącone za czas strajku wynagrodzenie. Niektóre samorządy od samego początku deklarowały, że w jakiś sposób zrekompensują nauczycielom utracone środki. Mówiło się m.in. o organizacji zajęć dodatkowych lub rozłożeniu potrąceń na raty.

- Byliśmy jednym z nielicznych miast w Polsce, które nie mówiło nieprawdziwych rzeczy - stwierdził we wczorajszym wywiadzie Jacek Majchrowski, odnosząc się do tych deklaracji.

Prezydent: To dyrektorzy podejmują decyzję

Jednocześnie prezydent przypomniał, że miasto nie obcięło limitów finansowych na edukację, a dyrektorzy placówek otrzymali w maju tyle pieniędzy, ile pierwotnie zakładano. Co to oznacza w praktyce?

- To dyrektorzy są pracodawcami dla nauczycieli i oni podejmują decyzje. Dyrektor ma tę kwotę pieniędzy, którą miał i może nią dysponować. Jak on wypłaci to nauczycielom, to jest sprawa między nim a nauczycielami - podkreślił prezydent Krakowa.

Na pytanie, co zrobiłby na miejscu dyrektora szkoły, Majchrowski odpowiedział: - Szukałbym rozwiązania, żeby wypłacić te pieniądze.

Prezydent nie chciał jednak zdradzić, jakie rozwiązanie mogłoby wchodzić w grę. W tej sprawie milczy również Wydział Edukacji oraz wiceprezydent ds. oświaty Anna Korfel-Jasińska, która w rozmowie nami podkreśliła, że to dyrektorzy są odpowiedzialni za pracę szkoły, są samodzielni w swoich decyzjach i sami muszą gospodarować otrzymanymi środkami. - Dyrektor może na przykład zorganizować więcej zajęć dodatkowych, za które zapłaci nauczycielom - mówi wiceprezydent miasta.

Dyrektorzy: bez zgody miasta niewiele możemy zrobić

Dyrektorzy krakowskich szkół nie podzielają jednak opinii urzędu. - Jedyne co mogłam zrobić, to postarać się o czasowe zawieszenie spłaty pożyczek z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Dzięki temu niektórzy nauczyciele zyskali w maju od 300 do 400 zł - mówi nam dyrektorka jednej z podstawówek, gdzie do kwietniowego strajku przyłączyło się 85 proc. nauczycieli.

Jej zdaniem prezydent mógłby dać dyrektorom upoważnienie do rozłożenia potrąceń na raty, co przynajmniej częściowo załatwiłoby problem, ale tego nie zrobił. Mógłby również wystąpić o zwiększenie puli przeznaczonej na dodatki motywacyjne czy fundusz nagród, co też nie zostało zrobione.

- Bez zgody urzędu nie możemy podnieść nauczycielom dodatków, bo ich wysokość zapisana jest przecież w uchwale Rady Miasta. To samo dotyczy organizacji zajęć dodatkowych, które ujęte są w arkuszach organizacyjnych, a ich zmiana zależy od decyzji organu prowadzącego - zauważa dyrektorka szkoły.

Anna Kolet-Iciek
Fot. Bogusław Świerzowski, krakow.pl

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio