Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Pierwszy dzień strajku nauczycieli. Co będzie w kolejnych dniach?

08.04.2019

Pierwszy dzień strajku nauczycieli. Co będzie w kolejnych dniach?
W Krakowie z powodu strajku zamknięte są 184 szkoły i przedszkola. W pozostałych strajkujących placówkach odbywają się wyłącznie zajęcia opiekuńcze.

Wczorajsze rozmowy ostatniej szansy związków zawodowych ze stroną rządową nie przyniosły rezultatu. Porozumienie z rządem zdecydowała się podpisać jedyne oświatowa “Solidarność”. ZNP i FZZ uznały, że propozycje rządzących są niewystarczające i zdecydowały o rozpoczęciu bezterminowego strajku.

W całym Krakowie do udziału w strajku zgłosiło się ponad 90 proc. placówek. Ponad połowa z nich zdecydowała o zawieszeniu zajęć na czas protestu. W szkołach i przedszkolach na posterunku są zwykle tylko dyrektorzy, którzy mają obowiązek zapewnienia opieki tym dzieciom, które pojawią się w placówkach. Z informacji przekazanych dziś rano przez urząd miasta wynika jednak, że rodzice z dużym zrozumieniem podeszli do protestu nauczycieli i zdecydowali nie posyłać dzieci do strajkujących szkół czy przedszkoli.

Puste krakowskie przedszkola i szkoły

W Przedszkolu nr 12 (ul. Miechowity) do pracy zgłosiły się dziś rano tylko trzy osoby: dyrektor przedszkola, logopeda i katechetka. Pozostali pracownicy, co prawda przyszli do placówki, ale biorą udział w strajku; nie ma nie tylko zajęć, ale również posiłków. Dyrektorka przedszkola, zdecydowała jednak o wycofaniu złożonego wcześniej wniosku o zawieszeniu zajęć i postanowiła przyjąć do placówki te dzieci, których rodzice nie są w stanie zapewnić opieki swoim pociechom. Nikt jednak nie przyprowadził dziecka do przedszkola.

W Przedszkolu nr 28 (ul. Duża Góra) nie strajkuje jedynie dyrektor i dwie osoby pracujące w kuchni. Dyrektor placówki już w piątek wysłała do urzędu wniosek o zawieszenie zajęć, o sytuacji poinformowała też rodziców. - Sama nie byłabym w stanie zapewnić opieki 120 dzieciom - mówi Regina Drążek, dyrektorka Przedszkola nr 28.

Żaden z rodziców nie zdecydował się przyprowadzić dziecka do przedszkola. Już wiadomo, że jutro nauczyciele zamierzają kontynuować protest, dlatego dyrektor dziś wyśle do urzędu kolejny wniosek o zawieszenie jutrzejszych zajęć.

Taki wniosek przygotowuje również Wiesława Maczek-Hurlak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 52 (os. Dywizjonu 303). W tej szkole nie strajkują jedynie 4 osoby: dwaj księża, jeden katecheta i nauczyciel świetlicy Do szkoły przyszło zaledwie dwoje uczniów. - Mając taką obstawę kadrową możemy zająć się nawet setką dzieci, dlatego już dziś poinformuję rodziców, że w razie problemów z zapewnieniem opieki mogą przyprowadzić dzieci do szkoły. Nie sądzę jednak, żeby wielu się na to zdecydowało, gdyż większość ze zrozumieniem podeszła do strajku nauczycieli - przyznaje Wiesława Maczek-Hurlak.

Egzaminy już w środę

Do Szkoły Podstawowej nr 56 nie przyszedł dziś ani jeden uczeń. - Od jednych rodziców otrzymujemy słowa wsparcia; inni piszą, że strajk nauczycieli to skandal - mówi Alicja Kapcia, dyrektor podstawówki.

Jutro zajęcia w tej szkole również będą odwołane. Jednak to nie jest największy problem dyrekcji. - W środę nasi gimnazjaliści mają pisać egzamin, jeśli do tego czasu nic się nie zmieni sprawdzian nie zostanie przeprowadzony - mówi Alicja Kapcia.

Dyrektorka zaznacza, że problemem jest pozyskanie do komisji nadzorującej egzamin nauczycieli z innych szkół, a wymóg jest taki, by w każdej sali, gdzie są piszący znalazła się osoba z zewnątrz. - Szkoły, z którymi do tej pory współpracowaliśmy już informują, że ich nauczyciele strajkują i na egzamin nie przyjdą. A to oznacza, że nie będę w stanie go przeprowadzić - mówi Alicja Kapcia.

Ratunkiem dla szkół nie jest również rozporządzenie wydane w ostatniej chwili przez ministerstwo edukacji mówiące o tym, że do komisji egzaminacyjnej można powołać dowolną osobę z wykształceniem pedagogicznym, nawet taką, która nie pracuje w żadnej szkole. - To czysta fikcja - twierdzą dyrektorzy i zaznaczają, że chcąc zatrudnić kogoś takiego, trzeba najpierw sprawdzić go w rejestrze przestępców seksualnych, wyciągnąć zaświadczenie o niekaralności, wysłać na badania lekarskie, przeszkolić z BHP oraz z bycia członkiem komisji egzaminacyjnej. - Nie da się tego wszystkiego zrobić w dwa dni - mówi Alicja Kapcia i przypomina, że o tym, ilu nauczycieli będzie strajkować, dyrektorzy tak naprawdę dowiedzieli się dopiero dziś rano, a sytuacja może się zmienić z dnia na dzień.

Dlatego uczniowie ze strajkujących szkół prawdopodobnie dopiero w środę dowiedzą się, czy napiszą egzamin. - Dzieci są trochę zagubione. Staramy się im to wszystko tłumaczyć i zapewniamy, że nie ucierpią na strajku, bo do egzaminu będą mogły przystąpić w dodatkowym terminie w czerwcu - mówi Alicja Kapcia.

Ilu nauczycieli protestuje?

Z informacji przekazanych nam przez Grażynę Ralską, szefową małopolskich struktur ZNP wynika, że w strajku bierze udział 15 tys. małopolskich nauczycieli. - To jednak nadal nie są ostateczne dane, brakuje nam informacji z jednej trzeciej szkół - zaznacza Grażyna Ralska.

Przedstawicielka ZNP zaznacza też, że mimo podpisanego wczoraj przez władze oświatowe “Solidarności” porozumienia z rządem, szeregowi członkowie związku nie rezygnują z udziału w proteście. - Zdejmują co prawda flagi z budynków szkół, bo pewnie dostali takie polecenie, ale biorą udział w strajku, co pokazuje, że traktują go jak protest pracowniczy, a nie polityczny - mówi Grażyna Ralska.

Anna Kolet-Iciek
fot. fotolia



Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio