Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Nauczyciele zapytali, ile trwa kadencja Sejmu. Czarnek: to przykład antypolskiego stanowiska

13.04.2022

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Nauczyciele zapytali, ile trwa kadencja Sejmu. Czarnek: to przykład antypolskiego stanowiska
“Przeczytaj pytanie i udziel odpowiedzi: 波兰议会的任期是多久“. Po chińsku, rzecz jasna” - takie zadanie od nauczycieli i wykładowców otrzymał premier Mateusz Morawiecki i liderzy ugrupowań politycznych. W ten sposób eksperci chcą zwrócić uwagę rządzących na absurdalny pomysł egzaminowania uczniów z Ukrainy. Zdaniem Przemysława Czarnka, ich apel to “przykład antypolskiego stanowiska".


123 osoby i organizacje podpisały i wysłały list do premiera oraz liderek i liderów partii politycznych. Wzywają w nim do podjęcia wszelkich możliwych działań i wykorzystania wszystkich dostępnych narzędzi, aby egzamin po ósmej klasie dla uczniów z Ukrainy został odwołany lub przeprowadzony na odrębnych zasadach.

O polskich lekturach ze słownikiem ukraińskim


Przypomnijmy. Resort edukacji zdecydował, że uciekający przed wojną ukraińscy uczniowie, którzy zostali zapisani w Polsce do ósmych klas będą musieli przystąpić do polskiego egzaminu. Jeśli tego nie zrobią stracą szansę na dostanie się do szkoły średniej i będą musieli powtarzać ósmą klasę.

Takich uczniów w całym kraju jest ponad 6 tys. Ilu zdecyduje się na przystąpienie do egzaminu? Takie dane będą znane dopiero pod koniec tego tygodnia. Wiadomo już natomiast, że do polskiej matury chce przystąpić 42 ukraińskich uczniów.

Najwięcej kontrowersji budzi pomysł, by dzieci z Ukrainy po zaledwie kilku tygodniach nauki zdawały egzamin z języka polskiego po polsku. Co prawda, polecenia do zadań mają zostać przetłumaczone na język ukraiński, ale same teksty, w tym fragmenty lektur już nie. Po polsku trzeba będzie też napisać rozprawkę lub opowiadanie.

- Na egzaminie z języka polskiego sprawdzamy znajomość języka polskiego, i nie da się tego sprawdzić w języku ukraińskim - tłumaczy w rozmowie z “Miastem Pociech” dr Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej

Ukraińscy uczniowie otrzymają arkusze przeznaczone dla uczniów cudzoziemskich, których treść jest dostosowana do możliwości dzieci słabiej znających język polski.

Podczas ubiegłorocznego egzaminu cudzoziemcy musieli wykazać się między innymi znajomością “Latarnika” Henryka Sienkiewicza, a jedno z zadań brzmiało: “Spośród lektur obowiązkowych, innych niż Latarnik, wybierz tę, której bohater doświadczył w życiu wielu trudności. Podaj tytuł tej lektury oraz jej bohatera. Uzasadnij swój wybór. W uzasadnieniu przywołaj sytuację z tej lektury, ilustrującą Twoją argumentację”.

W pisaniu uczniom mają pomóc słowniki polsko-ukraińskie i ukraińsko-polskie oraz wydłużony czas egzaminu.

Uczniom z Ukrainy nieco łatwiej będzie zaliczyć egzamin z matematyki i języka obcego. Tu wszystkie polskie polecenia mają być przetłumaczone na język ukraiński, ale uczniowie nie dostaną na napisanie testów więcej czasu.

Egzamin ósmoklasisty zaplanowano na 24-26 maja.

Zapewniliśmy wszystko, co można było zapewnić


Zdaniem szefa CKE jedynym “rozsądnym działaniem” jest zachowanie obecnego systemu egzaminacyjnego i próba wpisania w niego ukraińskich dzieci.

- Nie możemy postawić na głowie całej rekrutacji do szkół ponadpodstawowych i zaburzać polskim uczniom dynamiki przygotowań do egzaminów - mówi Marcin Smolik. I dodaje: - Jestem przekonany, że zapewniliśmy uczniom z Ukrainy wszystko, co można było zapewnić. Mają możliwość przystąpienia do egzaminu, a dodatkowo udostępniliśmy na naszej stronie materiały w języku ukraińskim, z którymi mogą się na spokojnie zapoznać, żeby wiedzieć jak ten egzamin wygląda.

Dyrektor CKE przypomina też, że egzaminu ósmoklasisty nie można oblać. Wystarczy pojawić się na teście, nawet oddanie pustej kartki oznacza zaliczenie sprawdzianu i daje możliwość ubiegania się o miejsce w szkole średniej.


CZYTAJ TAKŻE:
Jak ocenić ukraińskich uczniów? Z prawdą i uczciwością nie będzie to miało nic wspólnego



Zdaniem ekspertów, którzy przygotowali list do rządzących decyzja w sprawie egzaminowania ukraińskich uczniów jest “rażącym błędem w sztuce”.

Po chińsku do premiera


“Potraktowanie egzaminu z języka polskiego jak egzaminu ze znajomości języka polskiego zamiast sprawdzenia określonych przepisami wymagań programowych jest wyrazem skrajnej niekompetencji - czytamy w piśmie. - Jest to również zwyczajnie nieuczciwe. To tak, jakby poziom Państwa wiedzy na temat parlamentu mierzyć takim oto zadaniem: “Przeczytaj pytanie i udziel odpowiedzi: 波兰议会的任期是多久“. W logice ministra Czarnka oraz dyrektora Marcina Smolika na pytanie, jak długo trwa kadencja polskiego Sejmu, zapiszecie Państwo prawidłową odpowiedź. Po chińsku, rzecz jasna.

Obowiązek przystąpienia przez dzieci uchodźcze do egzaminu ósmoklasisty jako warunku ukończenia szkoły podstawowej i udziału w rekrutacji do szkół średnich budzi nasz największy niepokój. Jest to egzamin, którego wyniku nie można poprawić, a rzutuje on na bardzo wczesnym etapie na przyszłość edukacyjną dziecka.

Czeka nas szkolna segregacja?


W naszym przekonaniu - piszą dalej edukatorzy - konieczność zdawania egzaminu z języka polskiego przez osoby nieznające tego języka prowadzi do rażącej nierówności. W rezultacie rekrutacja do szkół średnich odbywać się będzie nie na podstawie zdolności, predyspozycji i dotychczasowych osiągnięć, ale według kryterium narodowościowego. Stanowi to naszym zdaniem naruszenie prawa do równego dostępu do wykształcenia i prowadzi do dyskryminacji ukraińskich uczniów i uczennic”.

Zdaniem autorów listu będziemy mieć do czynienia z segregacją: “polscy uczniowie pójdą do dobrych liceów, techników czy cieszących się renomą szkół branżowych, a ukraińscy - tam, gdzie zostaną wolne miejsca. Można się spodziewać, że w szkołach uważanych za słabe powstaną ukraińskie enklawy gromadzące uczniów o bardzo różnym poziomie zdolności i umiejętności, ale umieszczonych tam na podstawie kryterium językowego”.

Nauczyciele dodają, że jeśli teraz nie zadbamy o potrzeby i rozwój nowych uczniów z Ukrainy, to musimy się liczyć z ich frustracją i negatywnym nastawieniem do państwa, a to oznacza groźbę przyszłych konfliktów i niebezpieczeństwo radykalizacji grupy mniejszościowej”.

Kompromitacja ministra Czarnka


„Szczególnie rozczarowująca jest postawa Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, który od początku wojny w Ukrainie kilkakrotnie już ogłaszał, że za dwa tygodnie wszystko się skończy i dzieci będą mogły wrócić bezpiecznie do swoich domów. Te wypowiedzi kompromitują ministra Czarnka i pokazują po raz kolejny, że oświatą w Polsce zarządza człowiek niezdolny do działania w szerszym horyzoncie czasowym” - czytamy w apelu.

Antypolskie stanowisko bezrefleksyjnych "ekspertów"


Minister edukacji Przemysław Czarnek odniósł się do tych zarzutów na Twitterze. “Oto przykład antypolskiego, a przez to w rzeczywistości antyukraińskiego stanowiska bezrefleksyjnych "ekspertow" - napisał. I dalej: Jesteśmy ministerstwem, organami nadzoru i organami prowadzącymi szkół w polskim systemie oświaty. A dziećmi ukraińskimi opiekujemy się równolegle. Nie odwrotnie.

Komentarze (1)

Ta z "gorszego sortu"
13.04.2022 20:32
Tych "mądrości", które w chwilach "sporego wysiłku intelektualnego" wyrzuca z siebie p. Czarnek nie dałby rady ani zrozumieć ani wytłumaczyć nawet sam biblijny król Salomon. Nie pozostaje nic innego jak spuścić zasłonę milczenia na te "wypowiedzi" i oczywiście "zalecenia" p. Czarnka. Można też sparafrazować mistrza Sztaudyngera - Nie matura lecz buta wielka zrobiła z Czarnka ... ministerka.

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio