Związek Nauczycielstwa Polskiego zadał uczącym pytanie, ile kosztuje ich zdalna praca. Post zamieścił na swoim facebooku wraz z mailem od nauczycielki, która pisze: "Kupiłam laptop za 2700, bo na starym nie dało się prowadzić lekcji online. Prąd podrożał, a pracuje po 12 godzin dziennie, sprawdzając prace, pisząc do rodziców i tworząc testy online. Jak długo nauczyciel będzie dopłacać do edukacji? Jest darmowa chyba dla rządu, bo nie muszą inwestować".
Inna z nauczycielek przysłała do związkowców swój wysoki, kilkusetzłotowy rachunek za prąd.
O tym, że nauczyciele muszą ponosić niemałe koszty zdalnej edukacji ZNP mówi od początku trwania lekcji on-line.
Sprzęt i szybki internet dla nauczycieli
- Domagamy się od rządu zapewnienia sprzętu do zdalnej pracy i dostępu do szybkiego, darmowego internetu. Zaproponowaliśmy także wprowadzenie ulgi podatkowej na internet dla nauczycieli pracujących online. Z taką propozycją wystąpiliśmy do wicepremier Jadwigi Emilewicz - zaznaczają związkowcy.Na razie ich argumenty nie trafiają jednak do rządzących. Teraz ZNP postanowił zebrać informacje od nauczycieli w sprawie kosztów e-lekcji, bo jak zauważają związkowcy ten temat stale powraca.
Pod postem od razu rozgorzała dyskusja. Nauczyciele piszą nie tylko o kosztach sprzętu, rachunkach za prąd, czy internet, ale również o koniecznych wizytach u okulisty i problemach z kręgosłupem, których nabawili się ślęcząc godzinami przed komputerem.
Koszty są kolosalne?
“Zabrali nam wszystkie dodatki, a koszty pracy zdalnej są KOLOSALNE! - denerwuje się jedna z nauczycielek. - Pamiętajmy o tym, że większość nauczycieli uczących on-line ma też dzieci w wieku szkolnym, które również siedzą całymi dniami przed laptopami mając lekcje i odrabiając lekcje- JA CHCE DOPŁATY DO RACHUNKÓW ZA PRĄD I INTERNET I OCZYWIŚCIE SPRZĘT DO PRACY ZDALNEJ- TAK JAK MAJĄ KORPORACJE- przecież pracownicy firm, biur nie przynoszą SWOICH komputerów, laptopów do pracy, prawda ?!"“Proszę zwrócić uwagę, że jak kasjerka idzie do pracy to nie kupuje z własnych pieniędzy rolek do kasy fiskalnej, jak piekarz idzie do pracy to nie kupuje mąki żeby upiec chleb itd. - dodaje inna uczestniczka dyskusji. - Nauczyciele obecnie dużo pracują w domu a pracodawca wielu rzeczy im nie zapewnia. Jeżeli sami by od siebie wiele nie dali to ciężko by było".
Oszczędzamy na paliwie i ... proszku do prania
Są też jednak tacy, którzy próbują spojrzeć na sprawę z innej strony:“Może zróbmy odwrotny bilans, oszczędności - proponuje jeden z nauczycieli:
- paliwo
- proszek do prania, bo można chodzić tydzień w tym samym albo nawet nago i tak nikt nie zobaczy
- amortyzacja samochodu
- zużywanie ubrań…”
“Dlaczego nikt nie widzi, ile oszczędzamy na paliwie pracując z domu? - dodaje inny nauczyciel. - Już skończymy z tym robieniem z siebie dziadów. Wiadomo, że nie zarabiamy kokosów, ale bez przesady…”
"Zwolnić się i iść na truskawki"
Głos w sprawie zabrali nie tylko nauczyciele, ale również rodzice i w większości nie są to miłe komentarze:“Mam nadzieję że większości nauczyli obetną pensję, bo większość z was nie zasługuje na 100%, ja nie jestem nauczycielem a przez zamknięcie przedszkoli i szkół mam tylko 80 % swojej wypłaty. Niestety nas rodziców nie wszystkim można i da się obciążyć”.
“Jestem mamą dwójki dzieci które mają lekcje online i nikt za koszty drukowania kart pracy czy też za internet nie zwraca. A w domu jest jeden stacjonarny komputer na 2 dzieci
“Siedzą w domu są w najlepszej możliwej sytuacji nie muszą się martwić o dzieci 8+ bo tym już zasiłek nie przysługuje ale w dalszym ciągu źle…”
“Zwolnić się i iść na truskawki zamiast wiecznie jęczeć. Nie mogę już tego słuchać - większość siedzi w domu nic nie robi i wysyła tylko ZRÓB TO ZRÓB TAMTO (mam córkę, więc wiem i nawet Jej mówię, że nie ma tego robić, bo nie jest wróżką, by umieć wszystko bez wytłumaczenia)”
“Byście tylko jęczeli i żądali a od siebie mało. Mega bieda, bo ktoś po 30 latach pracy musi użyć prąd, Internet i nawet nabyć komputer…”