Strona główna » Aktualności » Minister rolnictwa wysyła nauczycieli do pracy zdalnej

Aktualności

Minister rolnictwa wysyła nauczycieli do pracy zdalnej

10.12.2021

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Minister rolnictwa wysyła nauczycieli do pracy zdalnej

fot. pexels.com

Nauczyciele, którzy nie są zaszczepieni powinni zostać “przekierowani do pracy zdalnej” - uważa wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

Minister rolnictwa był dziś gościem porannej audycji radia RMF FM, gdzie odpowiadał m.in. na pytania dotyczące obowiązkowych szczepień, które rząd chce wprowadzić dla trzech grup zawodowych: medyków, służb mundurowych i nauczycieli.

Kowalczyk przyznał, że nie wie jeszcze “jak to będzie wyglądało na sto procent”, ale stwierdził, że jego zdaniem osoby, które mają do czynienia z dużymi grupami ludzi: medycy, czy nauczyciele, powinni mieć szczepienia.

- To warunek dopuszczenia do pracy z większą grupą ludzi - dodał wicepremier. - Jeśli nie ma szczepienia, niech idzie na zaplecze, do magazynu, choćby nawet w sklepach, czy gdziekolwiek indziej - powiedział Henryk Kowalczyk.

Na pytanie prowadzącego audycję Roberta Mazurka, czy nauczyciel ma prowadzić lekcje z zaplecza, wicepremier odpowiedział "jeśli nie będzie zaszczepiony, to nie będzie w tym momencie pracował". - Moim zdaniem nie przerwiemy fali pandemii, jeżeli nie będzie takiego obowiązku - dodał.

Prowadzący dopytywał: - Chcę to usłyszeć jednoznacznie. Pana zdaniem, nauczyciele, którzy nie będą zaszczepieni, dotyczy to też policjantów, niewielkiej liczby lekarzy, ci wszyscy w tych grupach, którzy nie są zaszczepieni, nie powinni pracować? Ale to ich zwalniamy z pracy?

- Mogą pracować zdalnie, bo odbywa się zdalne nauczanie dla niektórych klas - tłumaczył minister rolnictwa, który sam z wykształcenia jest nauczycielem.

Przyznał, że to nie on będzie ustalał zasady zdalnej pracy dla nauczycieli, bo od tego jest minister edukacji i zdrowia. Dodał też, że jego zdaniem powinien zostać wprowadzony obowiązek szczepień dla tych osób, które mają do czynienia z dużymi grupami ludzi.

- Nie przymus, bo przymus to co innego, tylko obowiązek - zaznaczył wicepremier.

Na pytanie, jaka jest różnica między przymusem a obowiązkiem odparł: - Przymus, jest wtedy, gdy do domu przychodzi policjant i doprowadza na szczepienia, a obowiązek polega na tym, że jeśli się nie zaszczepisz, to nie jesteś dopuszczony do pewnych czynności i siedzisz w domu.

Dzień wcześniej gościem Roberta Mazurka był natomiast minister edukacji Przemysław Czarnek, który pytany o tę samą sprawę stwierdził: - Nie jestem, najdelikatniej rzecz ujmując, entuzjastą przymusowych szczepień, a już na pewno nie jestem entuzjastą tego, żeby przymuszać tylko niektóre grupy zawodowe.

Minister zapowiedział, że na temat obowiązkowych szczepień dla nauczycieli zamierza “dyskutować” jeszcze z ministrem Niedzielskim. - Nie stać nas na to, żeby 19 procent nauczycieli, lub chociażby 15 procent jeśli część zdecyduje się zaszczepić, od marca nie pracowało w szkole. Nie ma mowy, żeby niezaszczepieni nauczyciele tracili pracę, musimy wypracować odpowiedni konsensus - dodał Czarnek.

Z danych resortu edukacji wynika, że w grupie uczących może być ok. 19 proc. niezaszczepionych osób, czyli ok. 120 tys.

Komentarze (1)

AR
12.12.2021 09:19

Skad sie biora tacy ludzie, ktorzy ptrafia tak dyskryminowac innych. Jestem.nauczycielem niezaszczepionym. Pracuje 32 rok, bardzo rzadko mialam zwolnienie lekarskie z powodu jakies choroby. Nie widze powodu, ze mialabym sie zaszczepic , moze tylko dlatego ze ktos ma profity z rozpowszechniania jesynej metody leczenia, a blokuje inne lekarstwa.