Zaczęło się od konferencji prasowej, podczas której posłowie opozycji mówili o tym, jak bardzo niebezpieczne może być wejście w życie tzw. Lex Czarnek, które zwiększa uprawnienia kuratorów oświaty. Koalicja rządząca zamierza procedować ten projekt już w przyszłym tygodniu, na dodatkowym posiedzeniu Sejmu.
Jak zaznaczają posłowie opozycji, resort nie uwzględnił stanowiska środowisk naukowych, czy też nauczycieli. Dlatego kluby Lewicy, Koalicji Obywatelskiej oraz Koalicji Polskiej oraz koło Polska 2050 organizują wysłuchanie społeczne projektu ustawy „Lex Czarnek”, zanim trafi on pod obrady Sejmu. Wysłuchanie rozpocznie się w poniedziałek 6 grudnia 2021 r. o godzinie 14.00 w Sejmie.
Podczas konferencji Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy stwierdziła: - Wszyscy wiemy, że „Lex Czarnek” uderza w wolność samorządów, dyrektorów szkół oraz nauczycieli, ale przede wszystkim ogranicza wolność do zdobywania wiedzy przez uczniów. Ta ustawa zrobi z polskiej szkoły miejsce nudy, strachu i zniewolenia.
- Minister Czarnek chce, aby dyrektorzy szkół oraz nauczyciele pełnili role strażników, a kuratorzy edukacyjnych prokuratorów. Obecny minister edukacji chce, aby uczniowie o zrywach wolnościowych uczyli się z klatki. To absurd - zaznaczyła Dziemianowicz-Bąk.
I dodała: - Osoby, które nie poddadzą się presji zniewolenia ze strony ministra Czarnka, zostaną po prostu wymienieni, a ich miejsce zajmą osoby pokroju Barbary Nowak, małopolskiej kurator, która zakazuje młodzieży wizyty w teatrze. My jako Lewica, jako opozycja chcemy, aby szkoła była miejscem praktykowania wolności. Wolności do wiedzy i budowania zdrowych relacji, a także uczenia się o świecie zewnętrznym, o życiu, o przyszłości. Tego chcą rodzice, nauczyciele oraz samorządowcy, a przede wszystkim tego potrzebują uczennice i uczniowie. Aby szkoła była wolna, to nie może znajdować się pod butem ministra Czarnka i jego kuratorów.
Do jej słów postanowiło odnieść się Ministerstwo Edukacji i Nauki. Na oficjalnym profilu na Twitterze zamieściło grafikę z informacją, że zdanie “Minister Czarnek chce, aby uczniowie o zrywach wolnościowych uczyli się z klatki” jest fake newsem. “Nie ma takich rozwiązań w projekcie ustawy” - zapewnił resort edukacji czym wywołał salwę śmiechu.
❗️ Dementujemy nieprawdziwe informacje przedstawione przez Panie Poseł Krystynę Szumilas i Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk na temat projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo oświatowe, skierowanego do prac sejmowych. #fakenews #MinisterCzarnek pic.twitter.com/xiAh1g4Znl
— Ministerstwo Edukacji i Nauki (@MEIN_GOV_PL) December 3, 2021
“To była przenośnia” - piszą rozbawieni internauci.
“Jesteście debilami. Uczniowie też was czytają. Zerowy autorytet” - zauważa jeden z komentujących. A inny radzi: “wróćcie do szkoły i nauczcie się czym jest metafora”.
“Czarnek to jednak potrafi dobierać pracowników na swoim poziomie intelektualnym. W latach trzydziestych ubiegłego wieku za bycie takimi durniami dostalibyście karę chłosty” - stwierdza ktoś inny.
“Miałem nadzieję, że ktoś się podszywa pod MEiN, ale nie. Wy to serio napisaliście”.
"Cicho tam! - dodaje kolejny komentujący - Pan minister jak mówi, to wie! Nie z klatki, k…, tylko z labolatorium! Czego nie rozumiecie?! Klatki się postawi jedynie dla tych, którym się nóż w kieszeni otworzy. Bo to niebezpieczne i takich trzeba do klatki. To jest wszystko doskonale logiczne!”
To nawiązanie do niedawnej wypowiedzi posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego, który stwierdził na antenie Radia Zet, że prof. Andrzej Horban groził nożem jemu i posłance Annie Marii Siarkowskiej. Chodziło o komentarz prof. Horbana do akcji posła Kowalskiego i posłanki Siarkowskiej w jednym z domów dziecka, gdzie uniemożliwiali oni zaszczepienie dzieci przeciwko koronawirusowi. Profesor Horban powiedział do posła, że jak to widzi to „nóż mu się w kieszeni otwiera". Poseł odebrał to jako groźbę pod jego adresem.
Kilka tygodni temu internauci kpili również z błędu ortograficznego popełnionego przez przedstawicieli resortu edukacji, którzy zamieścili w sieci grafikę z informacją, że trwa nabór wniosków do programu Labolatoria Przyszłości. Za ten błąd resort przeprosił.