Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Mąż małopolskiej kurator czeka na mieszkanie o odpowiednim standardzie [ROZMOWA]

16.12.2019

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Mąż małopolskiej kurator czeka na mieszkanie o odpowiednim standardzie [ROZMOWA]
Ryszard Nowak, dyrektor nowohuckiego XII LO, a prywatnie mąż małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak od 27 lat jest najemcą ponad 50-metrowego mieszkania położonego w budynku szkoły, którą kieruje. W tym roku postanowił się wyprowadzić, ale w zamian chce dostać od miasta inne mieszkanie. - Takie są procedury - tłumaczy Nowak w rozmowie z nami. Jednak, jak ustaliliśmy kilka lat temu odziedziczył mieszkanie po rodzicach na jednym z nowohuckich osiedli.

W ubiegłym tygodniu o sprawie szkolnych mieszkań napisała “Gazeta Wyborcza”. Takich lokali w całym mieście jest ponad 80. Najemcą jednego z nich jest właśnie Ryszard Nowak. Jak zaznacza w rozmowie z nami mieszka w nim ze swoją żoną - małopolską kurator oświaty. “GW” sugeruje, że mieszkanie zajmowane przez Nowaków powinno zostać przeznaczone na potrzeby uczniów, którzy kilka razy w tygodniu kończą lekcje po godzinie 17.

- Ta sytuacja trąci dla mnie brakiem etyki. Nie mieści mi się to w głowie, że w szkołach za grosze mieszkają osoby, które stać, żeby wziąć kredyt na kupno mieszkania lub sobie je wynająć z dyrektorskiej pensji po cenach rynkowych - komentuje w “GW” krakowska radna Małgorzata Jantos.

Odwiedziliśmy Ryszarda Nowaka w szkole. Byliśmy również w jego mieszkaniu. Rozmowę z nami rozpoczął od oprowadzenia nas po szkolnym budynku. Pokazywał puste o godzinie piętnastej sale lekcyjne, chcąc w ten sposób udowodnić, że jego mieszkanie nie jest potrzebne uczniom, a fakt, że zajęcia kończą się po godzinie 17. tłumaczył tym, że szkoła ma tylko jedną salę gimnastyczną i nie da się tak ułożyć planu lekcji, by wszystkie klasy kończyły wcześniej zajęcia.

W tym roku Nowak zdecydował się jednak opuścić lokal. Jak zapewnia, sam wystąpił do miasta z taką propozycją. Problem polega na tym, że aby odzyskać szkolne mieszkanie miasto musi zaproponować najemcy lokal zastępczy. Nowakowi dwukrotnie przedstawiono propozycję, ale odmówił, bo - jak podkreśla w rozmowie z nami - zaproponowane przez miasto mieszkania nie spełniały jego oczekiwań.

Ryszard Nowak: "Myślę, że miastu w końcu uda się znaleźć dla mnie mieszkanie o odpowiednim standardzie".


Anna Kolet-Iciek. W tym roku miasto zaproponowało Panu mieszkanie w zamian za lokal, który zajmuje Pan w swojej szkole. Dlaczego nie skorzystał Pan z tej propozycji?

Ryszard Nowak. Zacznijmy od tego, że to nie prezydent zaproponował mi mieszkanie, tylko ja wystąpiłem do prezydenta o to, aby w ramach obowiązujących w mieście mechanizmów znalazł mi w zasobach miejskich adekwatne do mojego obecnego standardu mieszkanie. Wcześniej z takiej możliwości skorzystali dyrektorzy innych szkół, wyprowadzili się z zajmowanych w szkołach lokali i otrzymali mieszkania z zasobów miejskich. Te sprawy nie wzbudziły jednak tylu kontrowersji, co moja. Pewnie dlatego, że tamci dyrektorzy nie mają żon na stanowisku kuratora oświaty.

Dlaczego zdecydował się Pan opuścić szkolny lokal?

Ja nie mieszkam sam w tym mieszkaniu i nie podejmuję sam takich decyzji. To była wspólna decyzja, ale nie chcę w to wchodzić, bo to już są sprawy rodzinne.

Co Panu zaproponowano?

Mieszkanie na ul. Św. Sebastiana.

Prestiżowa lokalizacja, centrum miasta.

I dlatego odmówiłem

Dlatego, że miałby Pan daleko do pracy?

Bo były to dwa przechodnie pokoje, a ja takiego standardu tutaj nie mam. Mam lepszy. Pani by się zgodziła na dwa przechodnie pokoje mając rodzinę?

Nie ma Pan małych dzieci, a z moich informacji wynika, że mieszka Pan sam.

Nie mieszkam sam. Mieszkają tu trzy osoby.

W tym Pana żona kurator Barbara Nowak?

Tak, oczywiście. Dziś co prawda późno wróci, bo jest w jakimś konsulacie, ale wróci. Od 27 lat mieszkamy w tym mieszkaniu i nikt wcześniej nie troszczył się o to, że lokal jest potrzebny szkole.

Dla mnie większym problemem jest sam fakt, że Państwo zajmują ten lokal, płacąc niewielki czynsz choć zarabiają na tyle dobrze, by kupić własne mieszkanie lub wynająć po rynkowej cenie.

Opłaty wynoszą tu 588 zł miesięcznie (na dowód dyrektor pokazuje rachunki). To nie jest mała kwota za 54-metrowe mieszkanie.

Podejrzewam, że w tej cenie ma Pan nie tylko czynsz administracyjny, ale także ogrzewanie i wodę.

Prąd i gaz płacimy osobno. Gdybyśmy się wyprowadzili z tego mieszkania, to na co by pani chciała je przeznaczyć? Przecież widziała pani szereg wolnych sal lekcyjnych w szkole?

Może w Pana szkole są osoby, którym taki lokal byłby bardziej potrzebny? Może jakiś młody nauczyciel na dorobku bardziej niż Pan zasługuje na takie wsparcie?

Sądzi pani, że nauczyciel pracujący od 1985 roku i od prawie 30 lat kierujący szkołą nie zasługuje na takie mieszkanie?

Nie chodzi o zasługi, ale potrzeby. Wielu młodych nauczycieli nie stać na wynajęcie mieszkania na wolnym rynku, nie mają też szans na kredyt.

Już się wzruszyłem. Widzę, że ma pani z góry upatrzoną tezę. Na to mojej zgody nie ma. Tłumaczę tylko dlaczego nie przyjąłem pierwszej propozycji miasta.

Otrzymał Pan kolejną?

Druga dotyczyła mieszkania z trzema przechodnimi pokojami i dwoma balkonami w Podgórzu.

Brzmi nieźle.

Balkony były tej szerokości (dyrektor rozkłada ręce na szerokość pół metra). Myślę, że miastu w końcu uda się znaleźć dla mnie mieszkanie o odpowiednim standardzie.

Dlaczego w ogóle postanowił Pan wystąpić o taki lokal?

Bo taką decyzję podjąłem. Ludzie podejmują różne decyzje. Moja córka na przykład podjęła decyzję, że kupi mieszkanie na kredyt.

Pan woli dostać mieszkanie od miasta?

Skoro są takie prawne możliwości, to dlaczego nie?

Chociażby dlatego, że jak wynika z Pańskich oświadczeń majątkowych, ma Pan własne mieszkanie.

Mówi pani o dwupokojowym mieszkaniu na os. Kolorowym, które odziedziczyłem po rodzicach i którego jestem współwłaścicielem razem z moim starszym bratem. Trwa postępowanie spadkowe, a mieszkanie formalnie jest zapisane na mojego zmarłego ojca. Czy pani myśli, że ja mogę się wprowadzić do tego jednego pokoju?

Jest w tej sprawie jedna rzecz, która mnie zastanawia. Od 2014 do 2018 wpisywał Pan w swoim oświadczeniu majątkowym, że jest współwłaścicielem tego mieszkania. Skoro nic się nie zmieniło, to dlaczego nagle w 2019 roku mieszkanie znika z Pana oświadczenia?

Musi się pani uzbroić w cierpliwość, prześlę odpowiedź na to pytanie mailem.

Nie może Pan teraz odpowiedzieć?

Nie mam tego w głowie.

Ale zdaje Pan sobie sprawę, że za składanie oświadczeń majątkowych niezgodnych z prawdą grożą konsekwencje?

Tak, ale nie zrobi pani ze mnie przestępcy. Trochę zaczynam żałować, że z panią rozmawiam, bo pani szuka dziury w całym.

Ja tylko pytam

Nie na każde pytanie mogę odpowiedzieć na sto procent, sprawdzę swoje oświadczenia i dam odpowiedź na piśmie.

Po konsultacji z prawnikami?

Pewnie tak.

Rozmawiała Anna Kolet-Iciek
Fot. Anna Kolet-Iciek

Komentarze (11)

Gość
30.11.-1 00:00
NO BO IM SIĘ NALEŻY TO TAKA ROSZCZENIOWA JELITA JAK CAŁA PIS-DOJNIA
Jarosław Kaczyński
21.02.2020 22:44
Uczył mnie historii, kiedyś był spoko, potem stał się mendą. Nie żal mi go, niech spieprza z mieszkania. Do dziś pamiętam jego wydruk na zapleczu sali do historii - wieniec i hasło "dobry uczeń to martwy uczeń" wydrukowane na igłówce.
doc
23.01.2020 03:41
Odwalcie się od Dyrektora. Nie znacie szczegółów, tylko wizję redaktorki. Dziennikarze nie zawsze są sprawiedliwi. Znam tego człowieka i to mieszkanie to żaden luksus. Przeciwnie, to zawsze był powód do drwin. To liceum - za moich czasów świetne liceum - to ten człowiek. I On tam zawsze był na posterunku. Są rzeczy których nie zrozumiecie. A Jego irytacja mnie nie dziwi.
@@@
21.12.2019 18:30
właściwie nie wiem co napisać, bo cokolwiek bym napisała to będzie za łagodnie. Same przekleństwa i epitety na tych Nowaków ....
też Nowak
20.12.2019 23:26
No bo im się po prostu należało! Haha! Te Nowaki to jednak prostaki.
że co?
17.12.2019 16:37
Mam nadzieje, ze jego sprawa zostanie wnikliwie wyjasniona. To jest skandal, zeby taki czlowiek piastowal powazne stanowisko. Co on soba reprezentuje? Jaki przekaz wysyla w swiat? Że jako dyrektor z dyrektorskim uposażeniem nie dal rady kupic sobie mieszkania? To brzmi jakby byl nieudacznikiem. I on zarzadza szkola? Inni ludzie musza jakos sobie radzic i brac kredyty. Co to za przywileje dla dyrektorow?
Ewa Galin
16.12.2019 22:48
Ale dno ! Wstydu nie ma !
Wicekurator
16.12.2019 22:15
Naprawdę tacy Nowakowie biedni? Na kredyt pewnie stać.. dyrektor, kurator... A co ma powiedzieć zwykła człowiek?
Zdziwiona
16.12.2019 19:35
Z tego co wiem, to mieszkanie służbowe przysługuje osobie, która nie ma tytułu do mieszkania własnościowego. Ten pan takie mieszkanie posiada, odziedziczył po rodzicach. Dlaczego więc zajmuje mieszkanie służbowe? Chyba, że przepisy się zmieniły i już takie cuda są możliwe.
J.
16.12.2019 19:09
Kurcze. Ja tez pracuje w szkole i bedac samotna matką kupilam mieszkanie na kredyt. Bede splacac do emerytury... nawet mi do glowy nie wpadlo zeby wymagac od miasta mieszkania...no ale...
Pedagog
16.12.2019 18:35
Jakie możliwości prawne? Coś mu się w głowie poprzewracało. Rodzina z czwórką dzieci mieszka w kawalerce bo im się nie należy a na zakup większego ich nie stać (choć oboje pracują). Wstyd panie wielki dyrektorze i sławna pani kurator

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio