Gminy, które chciałyby od nowego roku szkolnego pozbyć się bez większych problemów jakiejś szkoły, powinny się pospieszyć. Na przeprowadzenie całej procedury mają niespełna miesiąc. Od nowego roku zaczną prawdopodobnie obowiązywać nowe przepisy, zgodnie z którymi kurator oświaty znów będzie miał prawo zablokować likwidację szkoły lub przedszkola.
Przez ostatnie lata kuratorzy nie mieli wiele do powiedzenia w tej kwestii. Wydawali jedynie opinie, z którymi gminy kompletnie nie musiały się liczyć i zwykle tak właśnie było. To ma się zmienić. PiS przy okazji nowelizacji ustawy oświatowej związanej z podwyższeniem wieku szkolnego do 7 lat, chce zmienić zapisy dotyczące kuratorów oświaty.
W złożonej już w sejmie nowelizacji proponowany jest powrót do zasady, że szkołę lub przedszkole można zlikwidować bądź przekształcić wyłącznie po uzyskaniu zgody kuratora.
W złożonej już w sejmie nowelizacji proponowany jest powrót do zasady, że szkołę lub przedszkole można zlikwidować bądź przekształcić wyłącznie po uzyskaniu zgody kuratora.
- W ostatnich latach można było zaobserwować zmiany w sieci szkół prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego mające na celu zastąpienie ich szkołami prowadzonymi przez inne podmioty - czytamy w uzasadnieniu do nowelizacji. - Działania takie z reguły były podyktowane głównie względami ekonomicznymi i miały na celu ograniczenie wydatków ponoszonych przez jednostki samorządu terytorialnego na prowadzenie szkół i placówek publicznych.
Jak chcą pomysłodawcy zapisu, przedstawiona w projekcie propozycja przywróci kontrolę kuratorów oświaty nad działaniami samorządów w zakresie racjonalnego kształtowania sieci publicznych szkół i przedszkoli. Od decyzji kuratora gmina będzie mogła się odwołać do ministra edukacji.
Anna Zalewska, minister edukacji narodowej kilka dni temu zapowiedziała, że plan jest taki, by nowelizacja została przyjęta i podpisana przez prezydenta do końca tego miesiąca. Nowe przepisy nie będą jednak obejmowały przypadków, w których uchwały o likwidacji lub przekształceniu zostały już podjęte, będą miały natomiast zastosowanie do spraw, w których proces likwidacji lub przekształcenia rozpoczął się, ale nie został zakończony ostateczną uchwałą podjętą przed dniem wejścia w życie nowelizacji. Gminy, które od września chcą bez większych problemów zlikwidować lub przekształcić jakąś szkołę, powinny się zatem pospieszyć z podjęciem odpowiednich uchwał.
Na tym nie koniec. PiS postanowiło również zabezpieczyć szkoły przed przejmowaniem ich z rąk samorządów przez różnego rodzaju podmioty, np. stowarzyszenia. Na to również będzie potrzebna zgoda kuratora.
Po wejściu w życie proponowanych zmian – czytamy w uzasadnieniu - kurator oświaty będzie gwarantem właściwej realizacji obowiązkowego zadania własnego samorządów, związanego z prowadzeniem publicznych szkół i placówek.
Kurator ma być też bardziej zależny od ministra edukacji. To on, zamiast wojewody, będzie powoływał i odwoływał kuratora. Będzie miał też większy wpływ na jego wybór. W komisji konkursowej będzie – jak dotąd – zasiadać troje przedstawicieli MEN, ale tylko dwoje wojewody (zamiast dotychczasowych 3) i jeden sejmiku wojewódzkiego, obecnie jest ich dwoje.
Kiedy poznamy nazwiska nowych kuratorów? Prawdopodobnie w styczniu przyszłego roku, kiedy nowe przepisy wejdą w życie. Jak można przeczytać w uzasadnieniu do projektowanych zmian, obecni kuratorzy będą mogli piastować swoje stanowiska aż do dnia powołania ich następców według nowych zasad, nie dłużej jednak niż przez trzy miesiące od dnia wejścia w życie nowych przepisów.
Wśród kandydatów na małopolskiego kuratora oświaty wymieniani są również Mariusz Graniczka, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Krakowie, którego uczniowie po katastrofie smoleńskiej przez dwa tygodnie, dzień i noc pełnili wartę pod Krzyżem Katyńskim. Dyrektor chciał, by dzieci czuwały tak przez cały rok, ale po protestach rodziców zrezygnował z pomysłu. Pojawia się także nazwisko Pawła Muchy, obecnego dyrektora szkoły gastronomicznej z pl. Matejki w Krakowie, który wcześniej pracował w małopolskim KO na stanowisku dyrektora, ale zrezygnował z pracy, kiedy kuratorem był Artur Dzigański. Potem Mucha pracował też jako szef wielickiego wydziału oświaty.
Prawdopodobnie pracę stracą nie tylko obecni kuratorzy i ich zastępcy, ale także pozostali pracownicy KO. – Nie ma innej możliwości, bo kuratoria przejdą zmiany organizacyjne. Przy przejściu tych instytucji spod władzy wojewodów do ministra edukacji nie da się utrzymać status quo, wypowiedzenia będą musieli dostać wszyscy pracownicy. Nie spodziewam się jednak masowych zwolnień, bo prawdopodobnie większość tych osób otrzyma nowe umowy o pracę – mówi Barbara Nowak, krakowska radna PiS, nauczycielka historii i była dyrektorka szkoły podstawowej, która jeszcze przed wyborami pracowała w zespole PiS przygotowującym założenia zmian w edukacji. Dziś wymieniana jest jako jedna z kandydatek na małopolskiego kuratora oświaty.
Od wielu lat w małopolskim kuratorium, jeśli chodzi o zatrudnienie, niewiele się zmieniło. Największe czystki były tam za czasów Artura Dzigańskiego. Wtedy jednak ludzie sami odchodzili, bo nie byli w stanie dogadać się z nowym szefem. W tym czasie z pracy zrezygnowało kilkanaście osób, w tym dwoje dyrektorów wydziałów, m.in. Jolanta Mączka, która wróciła na swoje stanowisko po odwołaniu Dzigańskiego.
Barbara Nowak w rozmowie z nami przyznaje, że nie podjęła jeszcze decyzji o starcie w konkursie. - Nie wiem czy byłabym w stanie podołać nowym zadaniom, jakie staną przed kuratorem, jego rola ma być teraz znacznie większa niż w ostatnich latach – zaznacza Barbara Nowak, zaraz jednak dodaje. - Jest to oczywiście decyzja polityczna i jeśli otrzymam wspracie w tym zakresie, to zapewne zdecyduję się na start.
O poparcie polityczne krakowska radna raczej nie powinna się martwić. Nowym szefem gabinetu politycznego w MEN został niedawno Mirosław Sanek, krakowski prawnik i asystent europosła Ryszarda Legutki, który z Nowak współpracował w założonym przez nią Stowarzyszeniu Nauczycieli Szkół Polskich. Z ramienia stowarzyszenia bronił w postępowaniu dyscyplinarnym nauczycielek krakowskiego Gimnazjum nr 6, w którym kilka lat temu uczennica zaatakowała koleżankę nożem.
(AK)