O pozytywnym wyniku rozmów z władzami miasta - prezydentem Jackiem Majchrowski oraz jego zastępcznią Anną Korfel-Jasińską - poinformował dziś na swoim FB Rafał Komarewicz, radny klubu Przyjazny Kraków.
“Udało się ustalić, że od 1 września zostanie przywrócone finansowanie zajęć dodatkowych w przedszkolach samorządowych w naszym mieście - napisał Komarewicz. - Od nowego roku szkolnego przywracamy te dodatkowe środki dla najmłodszych krakowian. To istotne, aby przedszkolaki od najmłodszych lat były angażowane w różnego typu zajęcia dodatkowo rozwijające ich umiejętności i zdolności (...). Udało się zagwarantować środki finansowe do końca tego roku, w kwocie 15 zł na dziecko miesięcznie".
- W kolejnych miesiącach będziemy przyglądać się sytuacji budżetowej po to, by o podobne środki starać się na 2021 rok - zapowiada Komarewicz.
Rytmika, gimnastyka korekcyjna, taniec, język angielski – to najbardziej popularne zajęcia dodatkowe w ofercie edukacyjnej krakowskich przedszkoli samorządowych. Niektóre placówki organizują też judo, szachy czy naukę bezpiecznego upadania.
Skasowali zajęcia szukając oszczędności
Kraków wycofał się z finansowania zajęć dodatkowych w maju tego roku. Miało to związek z kryzysem finansowym wywołanym epidemią koronawirusa. Prezydent Majchrowski informował, że w kasie miasta może zabraknąć 1 miliarda złotych i zapowiadał, że fundusze na zajęcia dodatkowe w tym roku już do przedszkoli nie wrócą. W ten sposób miasto chciało zaoszczędzić 2,5 mln zł. Prezydent sugerował też, by dodatkowe zajęcia z rytmiki, plastyki czy tańca zaczęli prowadzić nauczyciele zatrudnieni w przedszkolach w ramach swojego pensum.Pomysł oszczędzania na najmłodszych mieszkańcach miasta od początku nie podobał się jednak krakowskim radnym, którzy w interpelacjach próbowali skłonić prezydenta do zmiany decyzji.
Łukasz Gibała z klubu Kraków dla Mieszkańców w swojej interpelacji przypominał między innymi, że zgodnie z polskim prawem przedszkola samorządowe nie mogą pobierać od rodziców opłat za dobrowolne zajęcia dodatkowe. “Dla zdecydowanej większości dzieci będzie to więc oznaczało koniec takich zajęć – bo trudno oczekiwać od rodziców, często gorzej sytuowanych niż rodzice dzieci z przedszkoli prywatnych – szukania popołudniowych zajęć rozwijających ich dzieci na rynku czysto komercyjnym. W dobie kryzysu gospodarczego, który jest konsekwencją epidemii koronawirusa, ta trudność może być tylko większa” - czytamy w interpelacji złożonej przez radnego Gibałę.
Negocjacji podjął się również szef prezydenckiego klubu Rafał Komarewicz, któremu ostatecznie udało się przekonać prezydenta, by finansowanie zajęć zostało przywrócone.