Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Kiedy w szkołach przestaną obowiązywać maseczki?

18.03.2022

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Kiedy w szkołach przestaną obowiązywać maseczki?

fot. pexels.com

Minister zdrowia Adam Niedzielski chce, by od 1 kwietnia rząd zniósł obowiązek noszenia maseczek. Czy uczniowie i nauczyciele już wkrótce odetchną z ulgą?

Przepisy mówiące o konieczności zakrywania ust i nosa w czasie przerw spędzanych na szkolnych korytarzach i innych przestrzeniach wspólnych obowiązują od końca października ubiegłego roku. Obok częstego wietrzenia pomieszczeń, mycia i dezynfekcji rąk oraz zachowania dystansu są jednym z elementów zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa.

Prawda jest jednak taka, że trudno zmusić dzieci i młodzież do przestrzegania obowiązku noszenia maseczek.

- Nie lubią ich i zakładają dopiero wtedy, kiedy widzą na horyzoncie zbliżającego się nauczyciela - przyznaje Jerzy Kubieniec, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 w Krakowie.

Maski cały czas lądują na brodzie, bo dzieci w czasie przerwy jedzą, piją, rozmawiają ze sobą, biegają, a w tym maseczka im po prostu przeszkadza.

Jest szansa, że wkrótce będą mogły odetchnąć z ulgą. Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia, poinformował w czwartek w Radiu Plus, że zarekomendował premierowi Mateuszowi Morawieckiemu zniesienie od początku kwietnia obowiązku noszenia maseczek, a także nakładania kwarantanny i izolacji.

- Jest to taka decyzja, moment, w którym zaczynamy koronawirusa traktować jako jedną z chorób, które po prostu gdzieś w naszym otoczeniu istnieją. Są cały czas oczywiście groźne, ale mamy je w coraz większym stopniu pod kontrolą – wytłumaczył Niedzielski.

- To dobry pomysł, który na pewno ułatwi nam życie, a przede wszystkim dzieciakom, które męczą się strasznie z tymi maseczkami. Myślę, że w tym momencie ważniejsze wydaje się zachowanie pewnych zasad higieny, dotyczących mycia i dezynfekcji rąk - zauważa Jerzy Kubieniec.

Nieco innego zdania jest dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19. Jak zaznaczył dziś na antenie Radia Zet “na pewno nie jest to moment ogłaszania końca pandemii”.

Wskazał, że patrząc na dane w Polsce z ostatniego miesiąca, widać, że tempo zmniejszania się skali pandemii zwolniło do zera, a wręcz tydzień do tygodnia są te same wyniki.

- Nie można mówić o końcu piątej fali, lecz raczej o korekcie zachorowalności, wynikającej z ferii i powrotu dzieci oraz skutków migracji. Do Polski przybyło bowiem wiele osób, które nie były szczepione. Na Ukrainie zaszczepiło się zaledwie 35 proc. społeczeństwa, a do tego przebywają w dużych skupiskach, są niedożywione i wychłodzone. To idealna sytuacja dla wirusa - zaznaczył ekspert.

- Osobiście uważam, że brakuje ewidentnie głosu ekspertów, który był skorygował te, marzycielskie plany pana ministra, bo one mają tchnąć optymizm w społeczeństwo, ale nie są teraz absolutnie na czasie - podkreślił.

Wyraził przekonanie, że fala pandemii będzie się utrzymywać przez kilka tygodni i w tym czasie nie można rezygnować np. z maseczek w zamkniętych pomieszczeniach, bo to wciąż główna niefarmakologiczna metoda walki z pandemią.

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio