Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Dyrektor szkoły do nauczycieli: opanujcie się, za co się tak wyżywacie, co w was wstąpiło?

14.10.2021

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Dyrektor szkoły do nauczycieli: opanujcie się, za co się tak wyżywacie, co w was wstąpiło?
Rozmowa z Jackiem Staniszewskim, nauczycielem historii, dyrektorem warszawskiej Szkoły Podstawowej Akademia Dobrej Edukacji

Anna Kolet-Iciek, miastopociech.pl. Dwa dni temu napisał pan na Twitterze: "Dziś do szkoły przyjąłem trzech uczniów zmaltretowanych kartkówkami, sprawdzianami i pracami domowymi pisanymi do 1 w nocy. Chciałoby się wyjść i krzyczeć do nauczycielek i nauczycieli: opanujcie się, za co się tak wyżywacie, co w was wstąpiło???? Tak, szkoła potrafi niszczyć”. Wie Pan już, co wstąpiło w nauczycieli?

Jacek Staniszewski, Akademia Dobrej Edukacji: Nadal się zastanawiam, co to może być. To chyba jakaś forma odreagowania swoich frustracji, związanych chociażby z trudną sytuacją nauczycieli, o której się ciągle ostatnio mówi.

Nauczyciele mało zarabiają, nie mają szacunku w społeczeństwie i są szykanowani przez władzę więc wyżywają się na uczniach?

Mam nadzieję, że mimo wszystko tak nie jest. Ale kiedy jednego dnia słyszę trzy takie same historie uczniów zajechanych nauką, sprawdzianami i zadaniami domowymi, to mam wrażenie, że w tym wszystkim jest jakieś głębokie niezrozumienie tego na czym polega rola nauczyciela.
Ci którzy dołączyli do nas w tym miesiącu są uczniami szóstej i ósmej klasy, ale miałem też takie dzieci, które trafiały do nas w czwartej klasie. To taki przełomowy moment dla uczniów, jeszcze przed chwilą byli dziećmi, nad którymi każdy się litował i przytulał, a nagle trafili w szpony nauczycieli-przedmiotowców, którym się wydaje, że teraz to już musi być na poważnie i trzeba pokazać dzieciom, co to znaczy prawdziwe życie. Nie potrafię sobie z tym poradzić.

Dlaczego tak się dzieje?

Mam wrażenie, że nauczyciele, którzy zadają bez opamiętania, po pierwsze nie patrzą w lewo i w prawo, to znaczy nie interesuje ich ile zadaje się tym dzieciom na innych przedmiotach, a druga rzecz jest taka, że zupełnie bezkrytycznie realizują swój podręcznik i podstawę programową. Z jednej strony wielu krytykuje ją za przeładowanie i za zbyt dużą faktografię, a z drugiej strony nie robią nic by oszczędzić dzieciakom takiej nauki. Bezradnie rozkładają ręce i mówią: “taką mamy podstawę i nic nie możemy z tym zrobić”. Ja się z takim myśleniem nauczycieli bardzo nie zgadzam.

Przecież podstawa programowa musi być zrealizowana.

Podstawę trzeba zrealizować, ale trzeba to zrobić mądrze. Nie można wymagać od uczniów wszystkiego, bo żaden człowiek nie jest w stanie tego ogarnąć, musiałby chyba być komputerem. Wierzę, że nauczyciele są w stanie zrozumieć, że pewne rzeczy są potrzebne bardziej, a inne mniej. O wielu sprawach wystarczy jedynie wspomnieć.

A co będzie jeśli to się potem pojawi na egzaminie? Uczniowie i rodzice będą mieć pretensje do nauczyciela.

Pewne rzeczy z podstawy programowej nigdy nie pojawią się na egzaminie. Jako historyk uczę o przynajmniej 40 faktach, których nie ma na egzaminie. Wszyscy wiemy co się dzieje z komputerem kiedy zada mu się zbyt wiele poleceń, on się po prostu zawiesza. I my tak właśnie zawieszamy te nasze dzieciaki, myśląc - i to jest chyba najgorsze - że robimy to czego się od nas wymaga.

A może to wina rodziców, którzy naciskają na nauczycieli, żeby wywiązywali się ze swoich obowiązków, a miarą tego jest liczba ocen w dzienniku.

To prawda. Jest bardzo dużo rodziców, którzy z jednej strony chcieliby, żeby szkoła ich dziecka była przyjazna, wzbudzała w nim radość uczenia, żeby pracowała w sposób zindywidualizowany, a z drugiej strony wypominają, że angielski nie jest na odpowiednim poziomie, że jest zbyt mało zajęć dodatkowych, a program nie idzie tak szybko, jak u dziecka koleżanki w sąsiedniej szkole, bo oni już są na 16. rozdziale, a my dopiero na 10. Nawet w naszej szkole są tacy rodzice. Bardzo duża osób przychodzi do nas dlatego, że nie ciśniemy z materiałem, dajemy uczniom odpocząć, nie stawiamy stopni i nie zadajemy tony prac domowych, ale po 2-3 tygodniach ci sami rodzice wpadają w panikę widząc, że to wszystko co deklarujemy rzeczywiście jest realizowane. Martwią się, że ich dzieci robią mniej niż koledzy i koleżanki, którzy zostali w starej szkole.

Jak wasi uczniowie wypadają na egzaminach zewnętrznych?

Wyniki naszych uczniów wcale nie są gorsze od innych. Dzieci, które kończą naszą podstawówkę dobrze sobie radzą w liceum.

Jak pan dobiera nauczycieli?

Kiedy przyjmuję do pracy kogoś nowego, to najpierw zastanawiam się czy mam przed sobą nauczyciela przedmiotu, czy po prostu nauczyciela. Dla mnie każda osoba, która na pierwszym miejscu stawia pracę z dzieckiem i wie, że nauczanie jednego przedmiotu to tylko część całego projektu, jest o wiele bardziej wartościowa niż doktor nauk ścisłych, który co prawda ma o wiele większą wiedzę, ale nie widzi dziecka. Zawsze szukam kogoś, kto będzie myślał uczniem; zastanowi się czy dany scenariusz lekcji będzie pasował do tej konkretnej klasy, a nie będzie wszystkim pokazywał tych samych slajdów. Chcę nauczycieli, którzy nie pracują za karę i lubią uczyć. Szukam też takich, którzy odważnie potrafią podejść do podstawy programowej, zawsze pytam ich co wyrzuciliby z programu, albo co zrobiliby lepiej.

Trudno jest znaleźć kogoś takiego?

Bardzo.

Gdzie ich pan szuka?

Najczęściej w mediach społecznościowych, najpierw oceniam ich po tym co piszą i jak piszą, spotykam ich czasem na różnych konferencjach, a bywa, że daję ogłoszenie o pracę i czekam kto przyjdzie.

Jako dyrektor szkoły niepublicznej może im pan zaoferować lepsze zarobki?

Nie do końca. To nie jest tak, że moi nauczyciele zarabiają dużo więcej niż w szkołach publicznych. Kiedy obserwuję teraz tę dyskusję na temat nauczycielskiego pensum i zarobków, to tak sobie myślę, czy fakt, że nauczyciel otrzyma podwyżkę sprawi, że będzie lepiej pracował? Moim zdaniem jedno z drugim nie idzie w parze.

Dyrektorzy szkół narzekają, że wielu nauczycieli odeszło z zawodu i coraz trudniej jest im znaleźć pracowników.

Dyrektorzy szkół niepublicznych mają z tym jeszcze większy problem. Wielu nauczycieli woli pracować w szkołach państwowych, bo tam czują się bezpieczniej. Mają być może więcej papierologii, ale praca jest pewniejsza. Szkoła prywatna jest bardziej wymagająca, zwłaszcza jeśli podchodzi do nauczania w sposób niekonwencjonalny. Łatwiej też pozbyć się kogoś, kto nie jest dobrym nauczycielem.

Pan też miał w tym roku problem ze skompletowaniem kadry?

Oczywiście. Nadal nie mam nauczyciela chemii. Ten, który u nas uczył poszedł na dłuższe zwolnienie lekarskie i musiałem znaleźć kogoś na zastępstwo, ale ta osoba nie może przychodzić we wszystkie dni, więc niektóre klasy nie mają na razie chemii.

Co na to rodzice?

Trudno to znoszą, ale to siła wyższa.

Komentarze (10)

Ciekawy
17.10.2021 07:49
Wirek Świrek, to PiS"dał"tyle pacjentów? To chyba pandemii, zamknięcie dzieci w domach, zbyt małe zaangażowanie rodziców w naukę(w tej sytuacji) spowodowały, że dzieci mają zaległości i teraz jest trudno to nadrobić. Oczywiście też swoje robi niezrozumienie części uczniów przez nauczycieli. A dereformacja podstawy programowej, szkolnictwa trwa od wielu, wielu lat i niestety "szkoły od wielu lat zostały rozłożone na łopatki. Rząd po rządzie, minister po ministrze to robią...
WirekŚwirek
16.10.2021 21:35
Jako psychoterapeuta powinienem być wdzięczny Czarnkowi i PiS za tę deformę edukacji - produkują mi tylu pacjentów, że będę miał z kim pracować aż do ostatnich mych dni #ironia Tak na poważnie, to produkujemy masę ludzi z problemami, które prędzej czy później trzeba będzie rozwiązać, a koszty których nie raz doprowadzą do tragedii życiowych ... Czy rodzicie nie zdają sobie sprawy z tego, jaką krzywdę robią swoim pociechom i jakie to może mieć dla nich i dla ich dzieci konsekwencje?
nika
16.10.2021 11:33
Panie Piotrze i inni, którzy mu przyklaskują - czy znacie z autopsji realia szkól podstawowych i liceów z ostatnich lat? Moje dzieci, zwłaszcza starsze dobrze radzą sobie z obowiązkami szkolnymi, ale 37-40 godzin lekcji tygodniowo wszyscy w domu uważamy za przesadę. A tyle jest przewidziane już od 7 kl podstawówki (to są 12-latkowie, bo mieli obowiązek szkolny od 6. r.ż.), w I kl LO chyba 2 mniej, ale od II klasy z powrotem dowalili. Mam porównanie z edukacją sprzed likwidacji gimnazjów - moje najstarsze dziecko NIGDY nie miało tylu godzin. Przytłoczenie godzinami i zakresem materiału z WSZYSTKICH PRZEDMIOTÓW nie spowoduje, ze geniusz chemiczny/językowy/matematyczny będzie miał czas i siłę na rozwijanie swoich pasji. A poza tym wszystko co napisaliście mi się zgadza - też uważam, że zdolnym uczniom potrzebna jest uwaga.
Tomek
15.10.2021 19:13
To już wiem do której szkoły nie aplikować jako nauczyciel. Dziękuję, panie dyrektorze, za jasną wskazówkę.
Były rodzic z tej patologicznej szkoły
15.10.2021 17:41
Niema to jak darmowa reklama za biadolenie jak to źle jest w państwowych szkołach. Wylej trochę pomyj na nauczycieli i myślisz, że nagle my rodzice pobiegniemy kłaść tysiące na twoją patologiczną szkółkę? Pomyśl lepiej jak załatwisz braki kadrowe, nauczyciel fizyki już znaleziony?
Ania
15.10.2021 10:23
Miejmy tylko nadzieję,że Minister Zdrowia zacznie wprowadzać zdalne nauczanie powiatami,z najwyższa liczbą zarażonych w danym regionie(nie tylko podkarpackie ,w poznańskim powiecie np. też jest nieciekawie) i „zmęczeni nauczyciele odpoczną”.Z podstawą programową tego nie wiążę,raczej niechęcią do pracy.Przykład powinien iść z góry-WYSTARCZY SZCZEGÓŁOWA LISTA ZAKRESU ZADAŃ dla przygotowania do egzaminu(wszak tylko z 3 przedmiotów!) z rąk Ministra Edukacji.Ja mogę przygotować w ciągu 3 h(po godzinie na jeden przedmiot).Materiał jest ten sam od 4-8.Z matematyki kilka przykładów równań,obliczeń procentowych,zadania tekstowe(przykładowe),z objętości (geometria),pierwiastkii,potęgi,itd.Z polskiego-lista lektur(10 najważniejszych),przykładowe zadania z gramatyki,utwory do interpretacji.Z języka-zestawy zadań i 4-5 obszarów tematycznych.Pomóżcie trochę tym bezbronnym dzieciom…
Ojciec
14.10.2021 23:17
Doczytałem do "????".
Krzych
14.10.2021 22:51
Panie Piotrze podpisuję się obiema rękami... Co Pana dyrektora... "Wszyscy wiemy co się dzieje z komputerem kiedy zada mu się zbyt wiele poleceń, on się po prostu zawiesza." Pragnę Pana poinformować, że w takiej sytuacji komputer się nie zawiesza, a najczęściej skolejkuje sobie zadania po czym wykona je w kolejności wprowadzania (przy założeniu, że mają taki sam priorytet). Zawieszenie programu/komputera jest najczęściej błędem spowodowanym pętlą nieskończoną. Oczywiście może być to również efekt błędnego działania sprzętu spowodowanego np jego uszkodzeniem...
Kurka
14.10.2021 19:27
Panie Piotrze, pięknie powiedziane.
Piotr
14.10.2021 19:04
Jeśli chcemy latać w kosmos, wynaleźć lekarstwo na raka musimy mieć edukację a nie ochronkę!!! Trzeba mieć wiedzę i umiejętności a nie biadolić na tymi, którym "Pan Bóg nie dał". Oni tez są potrzebni ale nie oni wynajdą lekarstwo na raka i polecą w kosmos. Więcej uwagi tym którzy się uczą. Szacunek i ukłony dla nich.

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

RANKINGI szkół

Ranking krakowskich szkół podstawowych 2022

RANKINGI szkół

Ranking warszawskich szkół podstawowych 2022

Szkoły podstawowe

Te krakowskie szkoły wypadły najlepiej na egzaminie z matematyki 2022

Szkoły podstawowe

Te krakowskie szkoły wypadły najlepiej na egzaminie z j. angielskiego 2022

Ukraińscy uczniowie w Polsce

Baza darmowych materiałów dla uczniów z Ukrainy i polskich nauczycieli

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

  • najczęściej
    czytane
  • najczęściej
    komentowane

made in osostudio