Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Dorota Zawadzka oburzona zdjęciem nagiego dziecka. Kiedyś sama została nazwana pornonianią

05.08.2022

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Dorota Zawadzka oburzona zdjęciem nagiego dziecka. Kiedyś sama została nazwana pornonianią

Fot. Dorota Zawadzka/materiały prasowe

Dorota Zawadzka, znana jako Superniania z programu emitowanego przez stację TVN zamieściła na swoim facebooku zdjęcie kąpiącego się dziecka. “Co ma w głowie ta mama?” - zapytała psycholożka. Ona również spotkała się kiedyś z podobną krytyką.


Na zdjęcie nagiego bobasa pluskającego się w dmuchanym baseniku Zawadzka trafiła w sieci. Na oryginalnej fotografii - jak zaznacza Superniania - widać nie tylko twarz dziecka, ale również jego płeć. Zawadzka przed udostępnieniem zdjęcia na swoim profilu zasłoniła buzię i miejsca intymne malucha.

Rodzice, dziadkowie… nie wolno tak! - zaapelowała psycholożka. Dodała też, że ma dane mamy, która wrzuciła do sieci zdjęcie nagiego dziecka. “W tej chwili ma zamknięte konto na insta, ale wcześniej było publiczne” - zaznaczyła Zawadzka.




Pod jej postem wywiązała się gorąca dyskusja na temat tego, czy rodzice powinni publikować tego typu zdjęcia swoich pociech, a także czy dopuszczalne jest, by maluchy biegały na golasa w miejscach publicznych - takich jak chociażby plaża.

“Dramat... To powinno się zgłosić na policję i oni powinni interweniować. Być może matka nie ma pojęcia,że tak nie wolno i nie zdaje sobie sprawy z karygodności takiego czynu” - napisała jedna z kilkuset osób komentujących post.

“Nie ma w ogóle dyskusji z samego szacunku dla ciała i intymności dziecka....absolutnie nie powinno się wystawiać takich zdjęć na social media!!!! Rodzice co z Wami jest nie tak?” - pyta kolejna internautka.

Ktoś inny zauważa: “Nie wiadomo kto siedzi po drugiej stronie ekranu komputera. Pedofile tylko czekają aż ktoś bezmyślnie zacznie wstawiać takie zdjęcia. W ogóle udostępnianie takich zdjęć powinno być nielegalne”.

Kiedyś jego koledzy, być może znajdą to zdjęcie i nie wiem, czy będąc nastolatkiem będzie zachwycony, że każdy widzi jego penisa” - zwraca uwagę kolejny komentujący.

Czy wstawiłby ktoś zdjęcie na fb swojego partnera nawet ubranego bez jego zgody? - pyta jedna z osób biorących udział w dyskusji. - A rodzice nagminnie robią to dzieciom, nie tylko wstawiając zdjęcia, ale również filmiki z ich nagraniem. Osobiście cieszę się, że wychowywałam się w czasach, gdzie nie było FB. Nie chciałabym, aby moje zdjęcia i filmiki z okresu dzieciństwa były w sieci”.

“Zgadzam się z Panią Pani Doroto - pisze kolejna internautka. - Nie rozumiem takich matek dodatkowo pozwalanie na bieganie na plaży bez strojów kąpielowych jest dla mnie bezmyślnym zachowaniem i to ze względów higienicznych jak również logicznych”.

Głosów potępiających rodziców, którzy na plażach do naga rozbierają swoje pociechy jest pod postem znacznie więcej. Niektórzy zwracają jednak uwagę, że “kiedyś na plaży prawie każdy dzieciak biegał z gołą pupą”.

Co ma w głowie pedagog?

Nie brakuje też głosów krytycznych pod adresem samej autorki posta.

Co ma w głowie pedagog, który udostępnia takie zdjęcie? - pyta Zawadzką jeden z komentujących. - Nawet z zasłonięta twarzą i genitaliami. To dalej jest człowiek, który w przyszłości może zobaczyć gdzieś, że znana pani psycholog dziecięca, chwaliła się głupotą jego mamy, przy użyciu jego ciała. I to wszystko dla lajków.. Ps. Ku przestrodze wystarczy sam post”.

“Pani Doroto zgadzam się - publikowanie takich zdjęć jest nieodpowiednie, jednocześnie wstawianie print screen’a nawet z zasłoniętym wizerunkiem dziecka w mojej opinii również. Pani posty docierają zapewne do tysięcy osób …- dodaje ktoś inny.

“Mama dziecka popełniła błąd - przyznaje kolejna komentująca osoba, - można do niej napisać prywatną wiadomość i uargumentować dlaczego nie powinno się robić takich rzeczy, a tutaj opisać problem, który zapewne nie dotyczy tylko tej Pani bez wstawiania zdjęcia z prywatnego profilu i opisywania, że zablokowała swój profil na IG. Nie rozumiem, jaki jest tego cel”.

"Pornoniania" odpiera zarzuty


Co ciekawe, kilka lat temu Superniania sama została posądzona o wykorzystywanie dzieci do stworzenia telewizyjnego show, w którym nie respektowano ich prawa do intymności.

Publicystka Anna Golus nazwała nawet Zawadzką pornonianią, bo w jednym z odcinków pokazano kąpiące się w wannie nagie dziecko.

Niedawno Anna Golus wydała książkę pt. „Superniania kontra trzyletni Antoś. Jak telewizja uczy wychowywać dzieci”, która została napisana na podstawie doktoratu obronionego przez Golus kilka lat temu. Autorka książki, w wywiadzie dla “Krytyki Politycznej” zaznacza, że ze wszystkich odcinków programu najboleśniejsza była dla niej właśnie scena ukazująca sześcioletnią Wiktorię w wannie. Dziewczynka jest naga, płacze, że jest jej zimno, a dorośli: mama, Dorota Zawadzka oraz kamerzysta, stoją nad nią i nie reagują. W końcu dziecko milknie.

- Gdy obejrzałam to po raz pierwszy, nie myślałam jeszcze o doktoracie ani o książce. O niczym nie myślałam, po prostu się popłakałam - opowiada Golus w wywiadzie. - To było dla mnie wstrząsające i do dzisiaj, chociaż napisałam doktorat i książkę o przemocy, nadal nie rozumiem, jak można w ten sposób potraktować drugiego człowieka. Być może właśnie szok i wstrząs spowodowane zobaczeniem tej sceny były dla mnie tym impulsem, przyczyną, dla której zdecydowałam się zająć tym tematem.

Po opublikowaniu książki Dorota Zawadzka zapowiedziała, że będzie walczyć o swoje dobre imię i skieruje sprawę do sądu. "Powinnam była zrobić to już 10 lat temu" - napisała na Facebooku.

W 2013 roku po ukazaniu się doktoratu Anny Golus i określeniu Zawadzkiej mianem pornoniani psycholożka odpierała te zarzuty w rozmowie z Magdaleną Rigamonti dla tygodnika “Wprost”.

- Uważam, że kierowanie uwagi na sekundowy fragment z 43 minutowego programu jest działaniem na szkodę dziecka. (…) - mówiła. - To trwa ułamek sekundy. Ale dziecko jest w wodzie. Tak naprawdę nic nie widać. (…) Nagości nie powinno być i bardzo tego pilnowaliśmy. Wszystkie miejsca intymne powinny być na montażu zamazane. Ale to nie jest moja odpowiedzialność. (...) Kiedy zobaczyłam odcinek mówiłam, że tam jest błąd i trzeba pilnować, by to się nie zdarzyło. Obiecano mi, że oczywiście poprawią. Nie poprawili.

Na okładce magazynu ukazał się wówczas fotomontaż przedstawiający Supernianię ubraną w czarną suknię oraz obrożę wysadzaną diamentami i trzymającą w palcach nagie dziecko. Tytuł artykułu głosił “Awantura o … pornonianię”.

Za tę okładkę Zawadzka również chciała pozwać wydawcę “Wprost”.

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio