Pechowo dla siebie „Dobry dinozaur” pojawił się w kinach w tym samym roku, co „W głowie się nie mieści”, które najprawdopodobniej zabierze filmowi o dinozaurze Arlo wszystkie możliwe nagrody. My, widzowie, możemy się tylko cieszyć z tego, że mamy co w kinach oglądać. Historia o Arlo czerpie z kinowych klasyków z „Królem Lwem” na czele. Mały dinozaur po śmierci ojca uczy się samodzielności, odwagi i odpowiedzialności za siebie i innych. W drodze do domu pokonuje własne lęki i słabości, stawia czoła kolejnym przeszkodom i zaprzyjaźnia się z małym chłopcem, który, tak jak on, szuka swojego domu.
„Dobry dinozaur” pełen jest emocji. Już na początku Arlo doświadcza traumatycznych przeżyć, co może bardzo przestraszyć szczególnie wrażliwe dzieci. Ale twórcy zadbali o to, by momenty próby przeplecione były przyjaznymi ujęciami, dającymi moment wytchnienia po emocjonujących scenach. Dzięki temu „Dobry dinozaur” stał się ciepłą historią, do której często będziemy chcieli wracać.