Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Twoje dziecko pokocha ten sport

23.01.2014

Twoje dziecko pokocha ten sport
Coraz więcej ośrodków narciarskich w Małopolsce i na Śląsku może pochwalić się ofertą dla najmłodszych. Na narty z dzieckiem można jechać zarówno do pobliskich Podstolic, jak i świetnie przygotowanej do tego Brennej. Twoja pociecha z pewnością pokocha ten sport. Trzeba tylko uważać, by już na wstępie nie zrazić jej do desek. – Nic na siłę – radzi instruktor Krzysztof Łoś, ze szkoły SNOWSENSE z Krynicy-Zdrój. – Przede wszystkim starajmy się pokazać dziecku, że narty to świetna zabawa.
 
- Chciałabym żeby w tym sezonie mój synek wreszcie nauczył się jeździć na nartach. Próbowaliśmy w ubiegłym roku, ale nie wyszło. W maju Łukasz skończył sześć lat i myślę, że to idealny czas, by ponowić próbę – mówi Beata Misior z Krakowa.

Pani Beata na naukę synka chce poświęcić jeden tydzień zbliżających się ferii. Mama martwi się tylko czy dla jej pociechy to nie za wcześnie na taką naukę. Jednak Łukasz z pewnością nie będzie najmłodszym kursantem na stoku. Bywa bowiem, że rodzice na lekcje jazdy posyłają już 2,5-letnie maluchy. – Czasem są to dzieci, które jeszcze noszą pieluchy. W naszym przedszkolu niejednokrotnie mieliśmy maluszki, dla których problemem było samo rozstanie z rodzicami – przyznaje Marek Kędzior z przedszkola narciarskiego DIMBO.

Jego zdaniem naukę najlepiej zaczynać jednak od czwartego roku życia. – Wówczas najszybciej widać efekty. Oczywiście są dzieci, które nawet w wieku dwóch lat są w stanie nauczyć się jeździć samodzielnie, ale nie ma sensu aż tak tego przyspieszać, chociażby ze względu na możliwości fizyczne dzieci. Kształtujący się układ kostny na nartach jest narażony na duże obciążenia, zwłaszcza w stawach kolanowych. Cztery lata to najlepszy czas na naukę, ponieważ dziecko zaczyna czerpać z tego przyjemność, widzi efekty swojej pracy, lubi przebywać w grupie, nawiązuje lepszy kontakt z instruktorem – tłumaczy Marek Kędzior.

Wbrew pozorom taka nauka nie trwa tygodniami, czy miesiącami. Już pięć dni wystarczy, aby maluch na tyle opanował umiejętność szusowania, by móc samodzielnie wjechać wyciągiem na górę, a potem zjechać w dół.

Eksperci radzą jednak, by nie brać się samemu za edukację swojego dziecka. Lepiej oddać to w ręce doświadczonego instruktora, bo przy kimś obcym dzieci bardziej się mobilizują i uważniej słuchają wskazówek. – Pomimo tego, że zarówno ja, jak i żona, mamy wieloletnie doświadczenie w pracy z najmłodszymi, dwójkę naszych dzieci uczyli znajomi instruktorzy – zaznacza Marek Kędzior.

Chcąc, by nasza pociecha zaczęła jeździć na nartach musimy przygotować się na wydatek rzędu 600 zł. Mniej więcej tyle będzie nas bowiem kosztował tygodniowy kurs. Na początku nie warto jednak inwestować w sprzęt narciarski. Lepiej skorzystać z wypożyczalni.

Niezwykle ważny na stoku jest odpowiedni ubiór. Krzysztof Łoś, instruktor narciarski ze szkoły SNOWSENSE, prowadzącej zajęcia w Krynicy-Zdrój radzi: – Najlepiej, by dziecko jako pierwszą warstwę miało na sobie odzież termiczną – kalesony i koszulkę, a na to polar o grubości 300. Jeśli temperatura spada znacznie poniżej zera maluch powinien mieć kurkę puchową, jeśli jest cieplej to wystarczy zwykła kurtka ocieplana. Spodnie nie mogą być zapinane w pasie, powinny mieć szelki i zasłaniać brzuch oraz plecy. Dobrym rozwiązaniem jest też jednoczęściowy kombinezon, bo lepiej zabezpiecza dziecko przed przemoknięciem, czy zawianiem, ale tu problemem może być korzystanie przez malucha z toalety. Na nogi polecam ciepłe i oddychające skarpety narciarskie, a na głowę pod kask najlepsza będzie kominiarka zrobiona z materiału termoizolacyjnego. Dla młodszych dzieci polecam nieprzemakalne rękawice jednopalczaste, bo w takich jest cieplej. 

Jeśli już na wstępie nie chcemy zrazić malucha do nart, musimy też pamiętać o wyborze odpowiedniego stoku, na którym rozpocznie on naukę. – Dla dzieci najlepszy jest łagodny stok o długości minimum 100 m. Najlepiej by działał tam wyciąg taśmowy. Ważne jest też, by oferował dodatkowe atrakcje, urozmaicające naukę oraz ciepłe pomieszczenie, gdyż dzieciaki potrzebują częstych przerw i odpoczynku – wymienia Marek Kędzior.

Podstolice, Krynica czy Brenna? Gdzie znajdziemy stoki przyjazne maluchom?

Sprawdziliśmy ofertę małopolskich i śląskich tras narciarskich. Wiele z nich przygotowało ofertę specjalnie dla dzieci. Oto nasze podpowiedzi:

Krakowianie chcąc zafundować dziecku kilka lekcji nie muszą zbytnio oddalać się od domu. Niedaleko Krakowa mają do wyboru: Podstolice i Siepraw.

Do położonych niedaleko Wieliczki Podstolic, jedzie się z Krakowa raptem kilkadziesiąt minut. Jest tu wszystko czego potrzebuje początkujący i nieco bardziej zaawansowany narciarz. Działa przedszkole narciarskie, są też prowadzone indywidualne kursy (ok. 60 zł za godzinę). Na najmłodszych czeka specjalny ogrodzony wyciąg narciarski. Jest tu również duża wypożyczalnia sprzętu i restauracja, w której można zjeść obiad lub napić się czegoś ciepłego. – Nasza córka właśnie w Podstolicach stawiała pierwsze kroki na nartach – mówi pan Sergiusz z Krakowa, tata siedmioletniej Julki. - Dzięki temu, że stok jest łagodny, a instruktorzy mają mnóstwo cierpliwości, poszło jej naprawdę świetnie.
 
Blisko Krakowa położony jest również wyciąg narciarski w Sieprawiu. Działa tam sześć nowoczesnych wyciągów orczykowych, w tym wyciąg dziecięcy (linka).
 
Mamy też kilka propozycji dla tych, którzy planują dłuższy narciarski wypad. W Krynicy-Zdrój działa kilka stoków przyjaznych maluchom. Są to m.in. Kubusiowy Stok, ze specjalnym wyciągiem taśmowym SunKid oraz przedszkolem narciarskim DIMBO; Stacja Narciarska Jaworzyna Krynicka - dwa wyciągi szkoleniowe dla dzieci oraz Centrum Narciarskie „Azoty” - wyciąg dla dzieci Baby Lift, a także Szkoła Narciarska i Snowboardowa SNOWSENSE. 

W Tyliczu (niedaleko Krynicy) na maluchy czeka wyciąg talerzykowy Baby SKI, a w Centrum Narciarskim Master-Ski - specjalny wyciąg talerzykowy Baby Lift. Zbudowana na wysokości 680 m n.p.m. Stacja dysponuje trzema wygodnymi i bezpiecznymi wyciągami, a także wypożyczalnią, szkołą narciarską, bezpłatnym parkingiem oraz regionalną karczmą. Wyciąg szkoleniowy mieści się przy tarasie widokowym karczmy, z którego rodzice mogą obserwować postępy swoich pociech.

Zakopane to przede wszystkim Centrum Szkoleń Narciarskich Nosal, gdzie zajęcia dla maluchów prowadzi Szkoła STRAMA. Z kolei w Ośrodku Narciarsko-Rekreacyjnym Harenda, dla dzieci przygotowano specjalny park z wyciągiem o długości 80 m. Zajęcia ma tu przedszkole narciarskie HSki, które prowadzi Klub Pingwina dla dzieci od 2 lat.

W Beskidzie Śląskim miejscowością narciarską godną polecenia jest Brenna. Działa tu kilka tras narciarskich dla dzieci, m.in. Świniorka (wyciąg o dł. 135 m i szkółka narciarska ze specjalnym programem nauki dla dzieci). Malinka (wyciąg talerzykowy i szkółka narciarska). Kompleks Narciarski Brenna WęgierSki (wyciąg talerzykowy, przedszkole narciarskie dla dzieci, szkółka narciarska, wypożyczalnie sprzętu, wydzielona część stoku do zjazdów na sankach).
(AK)
 
 

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio