Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Ogólnopolskie ważenie tornistrów. Będzie sukces?

19.09.2018

Ogólnopolskie ważenie tornistrów. Będzie sukces?
Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło 1 października Ogólnopolskim Dniem Tornistra. W tym dniu w całym kraju kuratorzy oświaty będą ważyć szkolne plecaki, sprawdzać, co uczniowie w nich noszą i czy prawidłowo pakują przybory. Forum Rad Rodziców apeluje: nie czekajmy do 1 października! Ważmy już teraz!
O tym, że tornistry uczniów są zbyt ciężkie wiedzą wszyscy. Kolejne rządy, co prawda zauważają problem, ale niewiele robią, by go rozwiązać. Tym razem MEN postanowiło prześwietlić uczniowskie teczki. Akcja w całej Polsce ma zostać przeprowadzona 1 października.

- Jestem przekonana, że w tym dniu wszyscy uczniowie będą mieli wzorowe tornistry. Już dyrektorzy zadbają o to, by ministerstwo i kuratorium mogły odtrąbić sukces - uważa Marta Tatulińska z krakowskiego Forum Rad Rodziców.

W mediach społecznościowych zaapelowała więc do matek i ojców, by już teraz ważyli teczki swoich pociech i dzielili się wynikami. Pierwsze dane już są. Rodzice zwykle piszą o ponad pięciokilowym ciężarze, który ich dziecko codziennie musi dźwigać na plecach. Tymczasem waga tornistra nie powinna przekroczyć 10 proc. masy ciała dziecka. A zatem uczeń, który niesie na plecach ponad 5 kilo, sam powinien ważyć ponad 50 kg.

Nie wiadomo, jaki pomysł na odciążenie uczniów ma MEN i jakie wnioski zostaną wyciągnięte z tak szumnie zapowiadanego Ogólnopolskiego Dnia Tornistra. Na razie na swojej stronie ministerstwo przypomina, że dyrektor szkoły ma obowiązek zapewnienia uczniom możliwości pozostawienia podręczników w szkole, bez potrzeby codziennego ich noszenia. Tu jednak pojawiają się dwa problemy. Po reformie edukacji szkoły dosłownie pękają w szwach, na sale lekcyjne przerabiane są fragmenty korytarzy, czy szatnie. Brakuje miejsca na szafki dla wszystkich uczniów, więc dzieci nie mają gdzie trzymać swoich przyborów. Drugi problem jest taki, że po szkole muszą odrabiać mnóstwo zadań domowych i podręczniki najzwyczajniej są im potrzebne.

Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty już w ubiegłym roku szkolnym zaapelowała do dyrektorów i nauczycieli, by tak zorganizowali proces nauczania, aby podręczniki nie musiały wędrować z uczniem do szkoły. - Niech książki zostaną w domu, w szkole można stosować inne materiały, jak chociażby tablice multimedialne, czy rzutniki - zaznaczyła Barbara Nowak podczas zorganizowanej przez siebie akcji ważenia plecaków w jednej z krakowskich podstawówek (wówczas tornistry niespełna 30-kilogramowych uczniów ważyły od 5 do nawet 7 kg).

Na pomysł kurator Nowak wielu nauczycieli patrzy jednak sceptycznie. Po pierwsze nie w każdej klasie są e-tablice i rzutniki, po drugie podręczniki ułatwiają pracę na lekcji, gdyby nie one nauczyciel musiałby kserować uczniom materiały, a to dodatkowa praca.

Marta Tatulińska proponuje jeszcze jedno rozwiązanie, które jej zdaniem lepiej sprawdzi się w szkole niż tablice multimedialne. Przedstawicielka Forum Rad Rodziców rzuca pomysł, by we wszystkich szkołach w mieście pojawiły się urządzenia zwane wizualizerami, które umożliwiają pokazanie na ekranie np. komputera czy tablicy multimedialnej zarówno płaskiego, jak i przestrzennego przedmiotu. - Nauczyciel może za pomocą tego urządzenia zeskanować kartkę z podręcznika, ale także każdy inny przedmiot jak chociażby liść, czy owoc - mówi Marta Tatulińska i przyznaje, że od tego roku szkolnego wizualizery działają w szkole, do której chodzą jej dzieci. - Dzięki temu moi synowie nie muszą nosić na lekcje podręczników i jak na razie system sprawdza się bardzo dobrze - dodaje.

Innym pomysłem na obniżenie wagi tornistrów mógłby być zakup dodatkowego kompletu książek dla każdego ucznia. Jeden komplet czekałby na dzieci w domu, drugi służyłby im w czasie lekcji. Jedną z przeszkód może być jednak wspomniany wcześniej brak szafek w szkołach.

- W temacie ciężkich tornistrów najważniejsze jest jednak, żeby nie zrzucać odpowiedzialności na innych, co niestety robi pani kurator Nowak, twierdząc, że to rodzice nie dbają o swoje dzieci, bo nie przeglądają tornistrów swoich pociech lub dyrektorzy szkół, którzy nie zapewniają miejsca na pozostawieni przyborów - podkreśla Marta Tatulińska.

Anna Kolet-Iciek

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio