KOCHANI MAMY TO !!!!!!!!!!!!!!!! SĄ NASZE KLOCKI !!!!!! - poinformowała na FB mama Marcela. Dodała, że torbę z zabawkami ktoś podrzucił na klatkę schodową i zostawił między piętrami. Dziękuję Ci bardzo osobniku (...) Wierzyłam w Ciebie - napisała.
Wcześniej zamieściła w sieci rozpaczliwy apel z prośbą o zwrot klocków, które przez przypadek tata dziecka pozostawił na klatce podczas wizyty u babci. Klocki były własnością chłopca chorego na Zespół Aspergera. Nie można ich było zastąpić innymi. - Dla mojego syna te klocki to jego świat. Ktoś, kto wie czym jest Zespół Aspergera zrozumie - podkreśla mama chłopca.
Odzew na jej apel był gigantyczny. O zgubie informowały media, a internauci przekazywali sobie wiadomość za pośrednictwem FB. - To co się podziało przerosło moje najśmielsze wizje - podkreśla mama Marcela.
Z rodziną skontaktowała się nawet firma Lego, proponując skompletowanie zestawu. W ciągu kilku dni mama Marcela odebrała setki telefonów, m.in. od pana, który chciał oddać Marcelowi swoją własną kolekcję klocków; ludzie oferowali również pomoc finansową w zakupie nowych zestawów.
- Dzwoniła nawet sortownia śmieci, żebyśmy się nie martwili, że są czujni i sprawdzają, czy ktoś przypadkiem nie wyrzucił torby z klockami - mówi mama Marcela, która w poście podziękowała wszystkim, którzy przyczynili się do szczęśliwego finału całej historii.
- Marcel już wie, ilu ludzi wspierało projekt i walczyło z nami o jego uśmiech, wie, że świat to cudowne miejsce, pełne wyjątkowych, bezinteresownych, dobrych ludzi !!!! Płakał ze szczęścia i prosił , żeby bardzo Wam dziękować !! - napisała.
(ANKO)