Aktualności

Podczas dzisiejszej sesji odbyło się pierwsze czytanie przygotowanego przez Wydział Edukacji projektu uchwały w sprawie połączenia Szkoły Podstawowej nr 153 z Zespołem Szkół Ogólnokształcących nr 8 w ramach którego działa XVIII LO oraz wygaszane gimnazjum. Część dzieci z podstawówki miałaby uczyć się w budynku liceum.

Obie szkoły położone są przy tej samej ulicy Na Błonie, dzieli je niespełna 100 metrów. Podstawówka, jak większość tego typu szkół w mieście, jest przepełniona. W 22 klasach uczy się 458 uczniów. Tymczasem pomieszczeń do nauki jest tylko 19. Bywa więc, że dzieci rozpoczynają zajęcia już o siódmej rano albo kończą po godzinie szesnastej. Na lekcje wychowania fizycznego muszą przechodzić przez ruchliwą ulicę na obiekty KS “Bronowianka”, co jak podkreśla część rodziców jest nie tylko niebezpieczne, ale skraca również czas przeznaczony na ćwiczenia. Na dodatek szkoła jest słabo wyposażona, nie ma w niej pracowni przedmiotowych, które po reformie edukacji są potrzebne dla starszych klas SP.

Tymczasem w sąsiedniej szkole jest zaledwie 5 klas i aż 20 pomieszczeń do nauki. Po odejściu ostatnich gimnazjalistów budynek opustoszeje. Stąd pomysł na połączenie obu szkół. Za takim rozwiązaniem jest dyrektor LO Marek Gaweł, pozytywną opinię wydali również nauczyciele jego szkoły, a także rada Dzielnicy VI.

Negatywnie o projekcie wypowiedzieli się natomiast radni z komisji edukacji. Najgłośniej przeciw takiemu rozwiązaniu protestowała radna Teodozja Maliszewska, która stwierdziła, że „w dużych zgrupowaniach kurczęta są zadeptywane”.

Przeciwna jest także rada pedagogiczna podstawówki, sprawa podzieliła również rodziców uczniów SP 153.

Część z nich głośno protestuje przeciwko połączeniu obu szkół. Argumentują, że nie chcą, by ich dzieci uczyły się w jednym budynku z licealistami. - Po to przecież była reforma edukacji, by do takich sytuacji nie dochodziło - zaznaczyła dziś na posiedzeniu rady miasta Dorota Tatarczuch, której czworo dzieci uczy się w SP 153.

- To niedorzeczny pomysł, by łączyć podstawówkę z liceum - wtórował jej Marcin Małysz, którego dziecko również uczy się SP 153.

Inny ojciec, Michał Pazowski dowodził, że odległość między szkołami jest zbyt duża, by połączenie ich miało sens, on również zwracał uwagę na problem mieszania się dzieci młodszych z dużo starszymi licealistami.

Jednak wśród rodziców dzieci z podstawówki nie brakuje zwolenników takiego rozwiązania. - Połączenie szkół to jedyna szansa na poprawę warunków nauki naszych dzieci - przekonywał Bernard Kutek.

Anna Pogwizd, której syn dojeżdża na lekcje z innej części Krakowa ubolewała z kolei, że jest to dla niego uciążliwe, ponieważ lekcje kończą się zbyt późno. Zwróciła też uwagę na problem organizacji zajęć wychowania fizycznego, które odbywają się na terenie “Bronowianki”. - Dzieci muszą pokonać ruchliwą ulicę, zanim dojdą na zajęcia i przebiorą się mija znaczna część lekcji, a potem muszą znów się ubierać i wracać do szkoły. Ile czasu zostaje im na ćwiczenia? 15 minut? - dopytywała mama szóstoklasisty.

Lilla Wózek, pełniąca obowiązki dyrektora SP nr 153 w rozmowie z nami przypomina, że to już trzecie podejście urzędników do połączenia obu szkół. - Podobnie jak w poprzednich latach, rada pedagogiczna szkoły jest temu przeciwna. Naszym zdaniem to zaprzeczenie idei reformy edukacji, która zakłada 8-letnią naukę w murach tej samej placówki. Uważamy też, że życie społeczne szkoły w dwóch różnych budynkach nie będzie wyglądało tak jak powinno. Utrudniona będzie chociażby organizacja wspólnych imprez - przekonuje Lilla Wózek.

Dyrektorka przyznaje, że dzieci czasem muszą przychodzić do szkoły na siódmą, a lekcje kończą po 16, ale wówczas odbywają się jedynie zajęcia dodatkowe, takie jak etyka czy lekcje wyrównawcze lub wf (z uwagi na to, że w szkole działają klasy sportowe, które mają aż 10 lekcji wychowania fizycznego w tygodniu).

Wiceprezydent Krakowa Anna Korfel-Jasińska przekonywała podczas dzisiejszej sesji, że inicjatywa połączenia obu szkół wyszła od rodziców uczniów podstawówki. Zaapelowała też, by rodzice “nie straszyli dzieci sobą nawzajem”.

Radna Małgorzata Jantos dopytywała natomiast jakie jest drugie dno zaistniałego konfliktu. - Kto przestanie być dyrektorem w przypadku połączenia obu szkół - zastanawiała się.

W odpowiedzi na jej wątpliwości Dariusz Domajewski z Wydziału Edukacji podkreślił, że Lilla Wózek pełni obowiązki dyrektora jedynie do końca sierpnia. Z kolei kadencja dyrektora Gawła ma trwać jeszcze ponad dwa lata, ale w przypadku połączenia obu szkół zostanie skrócona, a na stanowisko szefa zespołu ma być ogłoszony konkurs. - Dyrektor Gaweł dążąc do połączenia obu szkół zachował się zatem bardzo szlachetnie. Wie, że może stracić stanowisko, a jednak dba bardziej o komfort uczniów i finanse miasta niż własne dobro - zaznaczył Dariusz Domajewski.

Głosowanie nad uchwałą ma się odbyć 30 stycznia. Radny Łukasz Wantuch złożył już poprawkę do projektu, zgodnie z którą po ewentualnym połączeniu szkół w budynku LO mogłyby uczyć się jedynie klasy VII-VIII lub młodsze, ale tylko pod warunkiem, że pisemną zgodę na to wyrazi większość rodziców.

Anna Kolet-Iciek