Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Czy na Polskę spadną bomby? Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie w Ukrainie? Dla rodziców i nauczycieli

25.02.2022

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Czy na Polskę spadną bomby? Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie w Ukrainie? Dla rodziców i nauczycieli

fot. pexels.com

W najbliższych dniach nie unikniemy trudnych pytań ze strony najmłodszych. Nawet jeśli zrobimy wszystko, by w domu dzieci nie usłyszały o wojnie na Ukrainie, one i tak dowiedzą się o tym od kolegów i koleżanek ze szkoły bądź przedszkola. Dlatego musimy być gotowi na rozmowę na ten temat. Dotyczy to zarówno rodziców, jak i nauczycieli.

- Podobno na Ukrainę spadły bomby. Czy na nas też spadną? - to było pierwsze pytanie mojego syna, gdy odebrałam go wczoraj ze szkoły. W pierwszym odruchu chciałam wszystkiemu zaprzeczyć, ale to przecież bez sensu - mówi Ewa, mama 10-letniego Szymka.

No właśnie. Wielu rodziców, ale także nauczycieli zadaje sobie teraz pytanie, jak rozmawiać z dziećmi o tym, co dzieje się na Ukrainie. I czy w ogóle rozmawiać, a może lepiej będzie przemilczeć temat, by nie stresować dzieci.

Zyta Czechowska, Nauczyciel Roku 2019, dyrektorka i właścicielka Niepublicznego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli oraz współautorka książki "Jak nie zgubić dziecka w sieci?" jest przekonana, że rozmawiać trzeba. - Ukrywanie sytuacji nic nie da. W dobie telewizji i mediów społecznościowych do dzieci w każdym wieku i tak dotrą te smutne i czasami przerażające informacje o sytuacji w Ukrainie. My jako rodzice i nauczyciele jesteśmy zobowiązani do tego, aby nie unikać tematu, a raczej uspokoić i spokojnie wytłumaczyć to, co się blisko naszej granicy dzieje - pisze nauczycielka na blogu grupy Superbelfrzy RP. I dalej radzi:

"Od najmłodszych lat nasze dzieci muszą mieć kontakt z prawdziwą rzeczywistością. Nie mówmy jednak o wojnie jako o sytuacji, w której są ci dobrzy i źli, złym pomysłem jest tłumaczenie wojny przez pryzmat gloryfikacji bohaterów".

Zyta Czechowska proponuje, by zamiast tego mówić o wojnie przez pryzmat pokoju i tego, że to szacunek do każdego człowieka jest najważniejszy.

Nauczycielka radzi też:
– Nie mówmy o trudnych i drastycznych stronach wojny.
– Miejmy teraz kontrolę nad tym, co nasze szczególnie najmłodsze dzieci oglądają i czytają w sieci.
– Nie stygmatyzujmy teraz żadnego państwa i nie wyrażajmy swojej opinii na temat agresora, w tym przypadku Rosji.
– Nie dyskutujmy teraz w domach wśród dorosłych w obecności dzieci, o tym co dzieje się w Ukrainie.
– Dajmy możliwość opowiedzenia dzieciom o swoich emocjach.
– Nie odkładajmy rozmowy na później.
– Pozwólmy dzieciom wykonać serce czy laurkę ze słowami wsparcia dla Ukrainy.

Inspiracje do pracy na lekcji można znaleźć na platformie wakelet


O tym, że unikanie rozmowy na temat sytuacji w Ukrainie jest złym pomysłem przekonuje również Joanna Czeczott z fundacji „Kosmos dla dziewczynek".

- To bardzo ważne, aby dzieci o tym, co się dzieje, dowiadywały się w pierwszej kolejności od nas – w bezpiecznej relacji i przestrzeni. Wiadomość o wojnie zawsze budzi strach i uruchamia lawinę lęków. Jeśli to my tę wiadomość dziecku podamy, mamy szansę zadbać o jego emocje, zaopiekować się nimi - tłumaczy ekspertka.

Joanna Czeczott radzi też, by nie epatować dzieci drastycznymi obrazami z wojny.

- Wyobraźnia dziecka czerpie z tych zasobów, które jego umysł zdołał zgromadzić - tłumaczy. - Hasło „wojna” nie musi dla niego oznaczać płonących domów, zakrwawionych twarzy, zmasakrowanych ciał. I możemy starać się, aby takie obrazy do dzieci nie trafiły, aby nie zapisały się w ich głowach. Postarajmy się więc nie oglądać relacji wideo przy dzieciach, nie pokazujmy im dramatycznych zdjęć. Zamiast obrazów dajmy dzieciom słowo. Rozmowa pozwala reagować na emocje dziecka, a słowo uruchomi w głowie dziecka dokładnie tyle, ile ono jest w stanie przyjąć.

Joanna Czeczott radzi też, by wyjaśniać dziecku - w miarę możliwości - co się dzieje.

- Wiedza zawsze uspokaja, daje poczucie oswojenia tematu - zaznacza przedstawicielka Fundacji “Kosmos dla dziewczynek”. - W zależności od wieku i możliwości rozumienia sytuacji przez dziecko można mu opowiedzieć, jak doszło do inwazji na Ukrainę, kto rządzi Rosją i co może zrobić teraz Zachód. Opowiedz dziecku o NATO – to buduje poczucie bezpieczeństwa. „Jesteśmy w sojuszu wojskowym z największymi armiami świata. W tym sojuszu kraje umówiły się, że nie wolno zaatakować żadnego z nich, bo wtedy odpowie cały sojusz. To sprawia, że jesteśmy bezpieczni”.

Ekspertka przypomina, żebyśmy byli w tych dniach gotowi koić emocje dziecka. - Jeśli widzimy, że dziecko jest rozdrażnione, zestresowane, rozbite – pamiętajmy, że zmaga się z czymś, co jest ponad jego siły pojmowania świata. Dajmy mu dużą dawkę wyrozumiałości, weźmy poprawkę na jego zachowanie, jeśli zrobi aferę lub eksploduje złością. Próbujmy nazywać jego uczucia i to, jak trudna jest sytuacja - radzi Czeczott.

Jej zdaniem możemy pozwolić sobie na emocje, ale nie powinniśmy wpadać w panikę w obecności dziecka, bo musimy być dla niego źródłem wsparcia, ono ma wiedzieć, że nie musi się o nic martwić, bo rodzic zadba, by było bezpieczne.

Joanna Czeczott proponuje, by zrobić w tych dniach coś symbolicznego: wywiesić ukraińską flagę w oknie lub pójść na demonstrację poparcia dla Ukrainy.

- Cieszmy się razem z dziećmi z wyrazów solidarności z Ukrainą, które płyną ze świata, a frustracje raczej zostawmy dla siebie. Dawajmy nadzieję. Nie poddawajmy się! - apeluje Joanna Czeczott.

Paulina Jarecka, psycholog dziecięcy i certyfikowany psychoterapeuta poznawczo-behawioralny na swoim blogu dzieciecapsychologia.pl pisze: - Mam ochotę krzyczeć: to się nie dzieje. I sama rozpadam się na kawałki, gdy kolejny raz włączam TV i widzę, że się dzieje i widzę co się dzieje. Wiem też, jak bardzo potrzebują nas dzieci. Wiem też, że to moment, na który (chyba) nikt nie jest przygotowany i nie zastanawiał się, jak wesprzeć dzieci i siebie.

Dalej Jarecka radzi: - To niezwykle ważne byśmy my – rodzice byli osobami, od których dzieci będą otrzymywały informacje oraz osobami, które będą korygowały informacje zasłyszane poza domem. Ważne, by nazwać, co się dzieje.

Ekspertka podsuwa rodzicom, kilka propozycji na taką trudną rozmowę:

„W Ukrainie rozpoczęła się wojna. To znaczy, że prezydent Rosji podjął decyzję o ataku na Ukrainę. Ludzie z Ukrainy walczą i jest to niebezpieczne. Martwimy się o nich”;

„Ludzie rozmawiają o wojnie w Ukrainie, martwią się o ludzi, którzy tam mieszkają, smucą się i złoszczą, bo wojna jest zła”;

Psycholog przestrzega przed komunikatami typu: „Zaczyna się od Ukrainy, a potem może iść do Polski”, „To tylko początek. Będzie trzecia wojna światowa” itp. One nie pomagają - ostrzega Jarecka.

A co powinniśmy odpowiedzieć, kiedy padnie pytanie „Czy w Polsce będzie wojna?”.
Złym pomysłem jest zarówno stwierdzenie: „może będzie” jaki i zapewnienie: „na pewno nie będzie”.

Zdaniem Pauliny Jareckiej lepszym rozwiązaniem będzie stwierdzenie: „Na ten moment wojna jest tylko na Ukrainie. Nie ma żadnych informacji mówiących o tym, że Putin chce zaatakować Polskę. Polska ma wsparcie innych Państw, ma z nimi umowę i jeżeli ktokolwiek chciałby nas skrzywdzić inne państwa, a jest ich bardzo dużo, obiecały, że nam pomogą”.

Ekspertka radzi też, by nie oglądać przy dzieciach kanałów informacyjnych. - Rozmawianie, o tym co się dzieje nie oznacza, że mamy pokazywać dzieciom obrazy z wojny - zauważa Jarecka. - Postaraj się zadbać o filtrowanie treści na YouTube i zabezpieczenie w telefonie stron informacyjnych.

Paulina Jarecka apeluje też do szkół i nauczycieli: Zadbajcie o to samo. Nie jestem w stanie zliczyć sytuacji, w których usłyszałam, że dzieci oglądały niedozwolone treści – straszne filmy, nagrania gier dla dorosłych itp. na komputerach szkolnych. Filtr na treści erotyczne i pornograficzne to za mało - zauważa psycholog.

Więcej na ten temat:
https://dzieciecapsychologia.pl/jak-wspierac-i-czy-rozmawiac-z-dziecmi-o-wojnie-w-ukrainie/
https://kosmosdladoroslych.pl/ale-temat/jak-rozmawiac-z-dziecmi-o-wojnie-w-ukrainie/
https://www.superbelfrzy.edu.pl/glowna/jak-rozmawiac-z-uczniami-o-wydarzeniach-w-ukrainie/

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio