Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Barbara Nowak piecze kiełbaski i walczy na śnieżki z Japończykami

25.02.2020

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Barbara Nowak piecze kiełbaski i walczy na śnieżki z Japończykami
50 tys. złotych kosztował tygodniowy pobyt w Polsce 20 uczniów z Japonii. Wycieczkę sfinansowało m.in. małopolskie kuratorium oświaty. - Wesoło upłynął nam czas na rozmowach przy pieczonej nad ogniskiem kiełbasie. Stoczyliśmy bitwę na śnieżki - opowiada kurator Barbara Nowak.


Współpraca małopolskiego kuratorium oświaty z japońskim stowarzyszeniem prywatnych szkół średnich dla młodzieży i dorosłych rozpoczęła się od wakacyjnej wizyty delegacji kuratorium w Japonii. W kilkudniową podróż do Kraju Kwitnącej Wiśni kurator wybrała się na początku lipca. Barbarze Nowak towarzyszyła Dorota Skwarek, dyrektorka Wydziału Nadzoru Pedagogicznego oraz rzeczniczka prasowa KO - Jolanta Michalska. Panie były m.in. w Kobe, Hiroszimie, Himeji, Kioto i Nara.

Koszty podróży (przelotu, diet oraz ubezpieczenia) w kwocie niemal 30 tys. zł zostały pokryte ze środków Kuratorium Oświaty. Pozostałe koszty pobytu (zakwaterowanie, wyżywienie, transport, bilety wstępu m.in. do Muzeum w Hiroszimie) sfinansowała strona japońska.

Wyprawa kuratoryjnej delegacji od samego początku budziła mnóstwo kontrowersji. Krakowska radna Teodozja Maliszewska w rozmowie z nami wprost przyznała, że Barbara Nowak zafundowała sobie prywatną wycieczkę za publiczne pieniądze. Radna zwracała również uwagę na fakt, że krakowskie szkoły od wielu lat współpracują z zagranicznymi szkołami i do tego pośrednictwo kuratora nie jest im w ogóle potrzebne. - Co więcej, kurator nie może w imieniu szkoły podpisać umowy o wymianie uczniów, bo mogą to zrobić jedynie dyrektorzy tych szkół. W tym kontekście wyprawa pani kurator nie miała najmniejszego sensu - przyznaje Maliszewska.

Kto pojedzie do Japonii?

Barbara Nowak będąc w Japonii podpisała porozumienie o współpracy z przedstawicielem stowarzyszenia, która ma obejmować m.in. promowanie jakości kształcenia w szkołach w obu krajach oraz wymianę młodzieży. Nie ma w nim jednak informacji, których szkół ta wymiana będzie dotyczyć. Porozumienie zostało zawarte na trzy lata.

Na jego podstawie w grudniu ubiegłego roku do Krakowa przyjechała grupa 20 młodych Japończyków. Młodzież była goszczona w domach krakowskich uczniów z Liceum im. Św. Rity w Krakowie, prowadzonego przez siostry Augustianki, którzy w zamian mają wyjechać do Japonii pod koniec marca (choć w związku z epidemią koronawirusa ich wyjazd stoi pod dużym znakiem zapytania).

Bitwa na śnieżki z kurator Nowak

Japończycy zwiedzili Wawel, Kopalnię Soli w Wieliczce, muzeum KL Auschwitz. Ostatni dzień spędzili na Orawie, gdzie dołączył do nich Rzecznik Praw Dziecka - Mikołaj Pawlak z rodziną. Cały czas towarzyszyła im również kurator Nowak, która na łamach magazynu “Niedziela” tak relacjonowała pobyt w Lipnicy Wielkiej: - Na miejscu spotkaliśmy się w szkole, gdzie gospodarze podjęli nas kwaśnicą i żurkiem. Następnie pojechaliśmy na Polanę Stańcową, która tonęła w śniegu. Wesoło upłynął nam czas na rozmowach przy pieczonej nad ogniskiem kiełbasie. Stoczyliśmy bitwę na śnieżki. Potem „zapakowaliśmy” się na wozy zaprzęgnięte w konie i zaopatrzeni w pochodnie ruszyliśmy do Lipnicy Wielkiej. Uczestniczyliśmy w wyprawie zorganizowanej na wzór kuligów. Nie było sań, ale z powodzeniem zastąpiły je wozy konne.

Wizyta za publiczne pieniądze

Jak się okazuje kurator nie tylko towarzyszyła młodym Japończykom, ale również dorzuciła się do sfinansowania ich pobytu w Polsce - oczywiście z publicznych pieniędzy. Oprócz kuratorium oświaty koszty związane z wizytą młodych Japończyków poniósł też między innymi Rzecznik Praw Dziecka i Zespół Jednostek Edukacyjnych (instytucja finansowana z budżetu marszałka województwa prowadząca szkoły policealne dla dorosłych). W sumie kosztowało to ok. 50 tys. złotych (za przylot do Polski Japończycy zapłacili sami).

“Nam kuratorium nie pomaga”

Dyrektorzy krakowskich szkół, z którymi rozmawialiśmy zaznaczają, że kuratorium oświaty nigdy nie pomogło im w zorganizowaniu, a tym bardziej sfinansowaniu międzynarodowej wymiany uczniów. Koszty ponoszą wyłącznie rodzice, którzy muszą zapewnić swojemu dziecku fundusze na przejazd. Młodzież wyjeżdżająca na wymianę jest pod opieką rodziny goszczącej, która bierze na siebie finansowanie tego pobytu, tak samo sprawa wygląda kiedy do Polski przyjeżdżają uczniowie z innych państw.

Coraz częściej szkolne wymiany są organizowane w ramach projektów unijnych. Wówczas uczniowie mogą liczyć na wsparcie funduszy UE. Jednak, żeby tego typu wymiana doszła do skutku potrzebna jest spora determinacja ze strony nauczycieli. - Jest z tym ogromnie dużo pracy - przyznaje dyrektor jednego z krakowskich liceów, który każdego roku wysyła na międzynarodowe wymiany ponad setkę uczniów. - Nauczyciele muszą w tym celu przygotować stosy dokumentów, pilnować terminów, zorganizować cały wyjazd, a na koniec wszystko skrupulatnie rozliczyć. Często po takiej wymianie mówią “nigdy więcej”.

Dyrektorzy i nauczyciele nie mają jednak wątpliwości, że tego typu wyjazdy są dla uczniów bezcenne. - To najlepsza forma uczenia się języka obcego i kultury innych krajów - mówią.

Fot. MKO

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio