Dolina Wodącej obok Pustyni Błędowskiej jest jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych Jury Krakowskiej-Częstochowskiej. Turyści mają tu rozwiniętą sieć szlaków, ścieżek rowerowych i dydaktycznych. Zachęcamy do wycieczek. Niezależnie od pory roku - mówi Barbara Nowakowska-Mossór, wiceprezes Lokalnej Grupy Działania „Nad Białą Przemszą”.
Wyprawę zaczynamy od Ośrodka Edukacyjno-Naukowego w Smoleniu, gdzie dostajemy mapę z oznakowaniem szlaków i ścieżek po Dolinie Wodącej. Gdy już wybraliśmy trasę, którą nasze pociechy będą mogły bez trudu pokonać, przed nami ukazuje się kompleks skał wapiennych. Wśród nich „skała oczko”. To pierwszy z dziesięciu przystanków. Niebawem będą jeszcze m.in. „ Iglaki- Wąwóz”, „Zrąb” i „Agrocenoza”.
Idziemy dalej. Po drodze chcemy jeszcze odnaleźć „języcznik zwyczajny”, czyli chroniony gatunek paproci obdarzony tylko jednym liściem, a potem przedrzeć się przez prawie czterometrowy rdestowiec sachaliński, którego łodyga przypomina bambusa.
Czujemy się jak w dżungli. W końcu pokonujemy gęstwinę, by niebawem ujrzeć Skałę Biśnik. Wdrapujemy się na jej szczyt. Szczyt Biśnika to dobre miejsce na odpoczynek, zjedzenie posiłku i podziwianie malowniczych widoków.
U podnóża skały znajduje się najstarsze stanowisko archeologiczne w Polsce. Jest tam też jaskinia, w której znaleziono ślady człowieka przedneandertalskiego. Niestety nie można do niej wejść z uwagi na ciągłe prace archeologiczne.
Zostawiamy skałę Biśnik za sobą, bo w planach jest jeszcze zwiedzanie Grodziska Pańskiego, czyli grupy skałek z fragmentami grodu z XIII wieku. Co ciekawe odkryto tu niewielki warsztat fałszerza miedzianych szelągów króla Jana Kazimierza.
Zaglądamy do mapy. Przed nami jeszcze Skały Zegarowe, czyli jeden z największych zespołów skał wapiennych na Jurze. Liczne bryły i wyżłobienia to efekt niszczącej działalności wody, która wytapiając się z lodowca, wierciła turnie i jaskinie w dość miękkim wapieniu. U podnóża skał widoczne jest wejście do jaskini Zegar, która była zasiedlona przez człowieka już 50 tysięcy lat przed naszą erą.
Legenda mówi, że w wigilię Nocy Świętojańskiej i Bożego Narodzenia zegar ukryty w skałach wybijał godziny.
Schodzimy w dół, bo naszym celem jest już Zamek w Smoleniu, gdzie właśnie kończą się prace rekonstrukcyjne murów. Jak wszystkie zamki jurajskie i ten w Smoleniu usytuowany jest wysoko na skale. Wzniósł go w połowie XIV wieku Otton z Pilczy herbu. Z początku był to mała budowla z cylindryczną wieżą. W późniejszych latach u stóp skały wybudowano dwa zamki dolne, otoczone grubymi murami z bramą wjazdową, która zachowała się do dziś.
Na dziedzińcu zamkowym znajduje się studnia głęboka na 200 metrów, którą według tradycji wykuć mieli jeńcy tatarscy. W XVI wieku zamek nabył Seweryn Boner i przekształcił go w renesansową rezydencję. Później warownia przeszła w ręce rodziny Padniewskich, którzy po wybudowaniu okazalszej siedziby w Pilicy, opuścili ją i od tego czasu zamek zaczął niszczeć. Ostatecznie zdewastowany został podczas Potopu Szwedzkiego w 1655 roku.
Idziemy dalej. Po drodze chcemy jeszcze odnaleźć „języcznik zwyczajny”, czyli chroniony gatunek paproci obdarzony tylko jednym liściem, a potem przedrzeć się przez prawie czterometrowy rdestowiec sachaliński, którego łodyga przypomina bambusa.
Czujemy się jak w dżungli. W końcu pokonujemy gęstwinę, by niebawem ujrzeć Skałę Biśnik. Wdrapujemy się na jej szczyt. Szczyt Biśnika to dobre miejsce na odpoczynek, zjedzenie posiłku i podziwianie malowniczych widoków.
U podnóża skały znajduje się najstarsze stanowisko archeologiczne w Polsce. Jest tam też jaskinia, w której znaleziono ślady człowieka przedneandertalskiego. Niestety nie można do niej wejść z uwagi na ciągłe prace archeologiczne.
Zostawiamy skałę Biśnik za sobą, bo w planach jest jeszcze zwiedzanie Grodziska Pańskiego, czyli grupy skałek z fragmentami grodu z XIII wieku. Co ciekawe odkryto tu niewielki warsztat fałszerza miedzianych szelągów króla Jana Kazimierza.
Zaglądamy do mapy. Przed nami jeszcze Skały Zegarowe, czyli jeden z największych zespołów skał wapiennych na Jurze. Liczne bryły i wyżłobienia to efekt niszczącej działalności wody, która wytapiając się z lodowca, wierciła turnie i jaskinie w dość miękkim wapieniu. U podnóża skał widoczne jest wejście do jaskini Zegar, która była zasiedlona przez człowieka już 50 tysięcy lat przed naszą erą.
Legenda mówi, że w wigilię Nocy Świętojańskiej i Bożego Narodzenia zegar ukryty w skałach wybijał godziny.
Schodzimy w dół, bo naszym celem jest już Zamek w Smoleniu, gdzie właśnie kończą się prace rekonstrukcyjne murów. Jak wszystkie zamki jurajskie i ten w Smoleniu usytuowany jest wysoko na skale. Wzniósł go w połowie XIV wieku Otton z Pilczy herbu. Z początku był to mała budowla z cylindryczną wieżą. W późniejszych latach u stóp skały wybudowano dwa zamki dolne, otoczone grubymi murami z bramą wjazdową, która zachowała się do dziś.
Na dziedzińcu zamkowym znajduje się studnia głęboka na 200 metrów, którą według tradycji wykuć mieli jeńcy tatarscy. W XVI wieku zamek nabył Seweryn Boner i przekształcił go w renesansową rezydencję. Później warownia przeszła w ręce rodziny Padniewskich, którzy po wybudowaniu okazalszej siedziby w Pilicy, opuścili ją i od tego czasu zamek zaczął niszczeć. Ostatecznie zdewastowany został podczas Potopu Szwedzkiego w 1655 roku.
Zamek był ostatnim punktem na naszej mapie. Cała trasa liczyła około 4.5 kilometra. Wracamy do ośrodka w Smoleniu, który dysponuje bazą noclegową na ponad 70 osób.
Jeśli w planach mamy wycieczkę kilkudniową i oprócz Doliny Wodącej, chcemy też zwiedzić rekonstruowany zamek w Rabsztynie, czy malownicze ruiny w Bydlinie, które też znajdują się obszarze działania LGD „Nad Białą Przemszą” - będzie to znakomite miejsce wypadowe do wspomnianych wycieczek.
W ośrodku w Smoleniu odbywają się też warsztaty dla dzieci, młodzieży i dorosłych m.in. o tematyce przyrodniczej i historycznej. Trzeba jednak zebrać odpowiednią grupę, by w takich zajęciach uczestniczyć. Ośrodek Edukacyjno-Naukowy w Smoleniu, tel. (032) 673 60 79 e-mail: smolen@zpk.com.pl
Jeśli w planach mamy wycieczkę kilkudniową i oprócz Doliny Wodącej, chcemy też zwiedzić rekonstruowany zamek w Rabsztynie, czy malownicze ruiny w Bydlinie, które też znajdują się obszarze działania LGD „Nad Białą Przemszą” - będzie to znakomite miejsce wypadowe do wspomnianych wycieczek.
W ośrodku w Smoleniu odbywają się też warsztaty dla dzieci, młodzieży i dorosłych m.in. o tematyce przyrodniczej i historycznej. Trzeba jednak zebrać odpowiednią grupę, by w takich zajęciach uczestniczyć. Ośrodek Edukacyjno-Naukowy w Smoleniu, tel. (032) 673 60 79 e-mail: smolen@zpk.com.pl
Trasę poleca Lokalna Grupa Działania „Nad Białą Przemszą”, ul. Leśna 2, 32-340 Wolbrom, tel. 32/724 25 23
Magdalena Strzebońska