Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Protest nauczycieli tuż przed świętami?

22.11.2018

Protest nauczycieli tuż przed świętami?
Nauczyciele nie chcą czekać ze swoim protestem do wiosny i już teraz skrzykują się w internecie. "Od 17 do 21 grudnia bierzmy zbiorowe L4" - nawołują.
Od kilku dni w mediach społecznościowych krąży apel: “Drodzy Nauczyciele: W dniach 17.12-21.12 bierzemy zbiorowe L4. Żądamy 1000 zł podwyżki od 1.02.2019 r. Jeżeli rząd nas nie wysłucha akcję powtarzamy po Nowym Roku. Mamy dość niskich zarobków i coraz trudniejszych warunków pracy. Nie czekajmy na związki zawodowe, bo efekty ich pracy są marne i niewidoczne. Zjednoczmy się na dole!! Bez względu na poglądy polityczne, to czy ktoś woli Kaczkę czy Kaczora. Chociaż raz zawalczmy o swoje. Odwagi! Damy radę!"

Nie wiadomo kto jest autorem pomysłu, ale idea przedświątecznego strajku wzbudza wśród nauczycieli coraz większe zainteresowanie. Nie brakuje zwolenników jak i przeciwników takiego rozwiązania.

Na forach internetowych nauczyciele przypominają o podobnej akcji policjantów, która zakończyła się sukcesem. Funkcjonariusze masowo brali zwolnienia lekarskie w okolicach dnia Wszystkich Świętych. Tuż przed uroczystościami z okazji 11 listopada rząd ugiął się pod ich żądaniami. Policjantom udało się wynegocjować podwyżki zdecydowanie wyższe niż początkowo proponował resort. Z komunikatu MSWiA wynika, że od początku przyszłego roku funkcjonariusze dostaną dodatkowo po 655 zł brutto. Porozumienie zakłada też, że kolejną podwyżkę, w kwocie 500 zł brutto, otrzymają od 1 stycznia 2020 r. Dodatkowo we wszystkich służbach pełnopłatne staną się nadgodziny.

Przed świętami nikt nie zauważy

Nauczyciele obawiają się jednak, że ich środowisko nie odważy się na udział w takim proteście.

- Znając nauczycieli, to będzie dużo krzyku, szumu, górnolotnych deklaracji, a jak przyjdzie co do czego, to dwie osoby pójdą na L4. Już sam termin świadczy o tym i mówi, że: „chcemy protestować, ale w sumie trochę się boimy, więc zrobimy tak, żeby nie przepadły żadne ważne lekcje, bo boimy się, że ktoś nas pociągnie do odpowiedzialności - pisze na FB Agata Krakowiak.

Magda Lena dodaje: Jestem za strajkiem. Ale ta forma nie wyjdzie. Część pójdzie na zwolnienie. Cześć zostanie. Dyrekcja będzie stawała na głowie, aby jakieś opiekuńcze zorganizować i ... zorganizuje. Połączy klasy albo coś w tym rodzaju. Tydzień przed świętami da radę. Pani minister nawet nie zauważy protestu, bo wg niej wszystko jest ok.

Zamknąć szkoły w czasie matur

Podobnego zdania jest Mariola Wojtysiak. - Przed świętami nie zrobi to żadnego wrażenia. Tylko zamknięcie szkół na egzaminy ma sens. Żadne zwolnienia. A co to za argument żeby dzieci nie stresować. Co za różnica czy egzaminy będą w kwietniu czy w maju? Taki sam stres. A szkoły średnie po prostu przesuną termin rekrutacji. Jeśli będziemy tak myśleć, to nigdy nic nie osiągniemy. Nie patrzymy w przeszłość. Trudno, nie było solidarności wśród nas. Teraz liczy się to, co możemy osiągnąć dziś. Taka szansa szybko się nie powtórzy. Bądźmy razem. Wtedy się uda - argumentuje nauczycielka.

Irena Petz zwraca z kolei uwagę, że termin grudniowego protestu też nie jest przypadkowy. W tych dniach w szkołach mają się odbyć próbne egzaminy: gimnazjalny oraz ósmoklasistów. - To może trochę zaboleć i zwrócić wreszcie na nas uwagę - podkreśla nauczycielka.

Jak się bierze L-4?

Pojawiają się też dylematy natury moralnej. Justyna Kowal pisze, że choć popiera ideę jakiegokolwiek protestu, a strajk w opisanej formie może mieć, jej zdaniem, większą siłę przebicia (zwł. w mediach), to jednak zastanawia się “jak się bierze L4”.

- W życiu nie "wzięłam" żadnego - lekarz albo dawał, bo byłam ewidentnie chora, albo nie dawał. W lżejszych przypadkach pytał, czy chcę wziąć... Czasem zmęczenie doskwiera tak bardzo... ale na zmęczenie nie dają zwolnień. Czuję się głupio, bo naprawdę nie mam pojęcia, jak "wziąć", gdy nie jest się chorym - zaznacza nauczycielka.

ZNP chce strajkować w czasie matur

Kilka dni temu Związek Nauczycielstwa Polskiego poinformował o rozpoczęciu przygotowań do ogólnopolskiego strajku. W tym celu Związek zamieścił w sieci ankietę, w której zaproponował nauczycielom wybór pomiędzy kilkoma formami planowanego na przyszły rok protestu. Do końca grudnia zainteresowani mają odpowiedzieć na pytanie, czy chcą wziąć udział w akcji podobnej do protestu policjantów przed egzaminami i maturami; w akcji polegającej na nieprzystąpieniu do sprawdzania matur, egzaminu ósmoklasisty, egzaminu gimnazjalnego; strajku ogólnopolskim, strajku włoskim, czy też innej formie.

Nastroje wśród nauczycieli są złe. Płace pedagogów są bardzo niskie w stosunku do zarobków, jakie dziś oferuje rynek pracy poza oświatą. Dlatego pytamy wszystkich nauczycieli i pracowników oświaty, w jakiej formie protestu chcą wziąć udział – mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

ZNP walczy o podwyżki w wysokości 1000 zł.

Żądamy godnych zarobków! Nauczyciele mówią: albo wyższe płace, albo szukam pracy poza szkołą. I już to robią. Mamy przecież prawie w każdej szkole wakaty. Brakuje m.in. matematyków, anglistów, specjalistów – podkreśla Sławomir Broniarz.


Stawki minimalnego wynagrodzenia zasadniczego w oświacie wynoszą:

stażysty – 1751 zł netto
kontraktowego – 1798 zł
mianowanego – 2033 zł
dyplomowanego – 2377 zł.


W tym roku nauczyciele otrzymali podwyżki, jednak z wyliczeń Związku Nauczycielstwa Polskiego wynika, że z zapowiadanych 5,35 proc., tak naprawdę dostali 3,75 proc., ponieważ zwiększenie wynagrodzenia zostało przyznane dopiero od kwietnia, bez wyrównania za pierwsze trzy miesiące roku. - A biorąc pod uwagę szacowany wskaźnik inflacji, realna podwyżka była jeszcze niższa, zaledwie o 1,45 proc. - zaznaczają związkowcy.

Wysokość podwyżek nauczycielskich pensji wyniosła na rękę:

* stażysty – 86 zł
* kontraktowego – 87 zł
* mianowanego – 99 zł
* dyplomowanego – 117 zł

Związkowcy przypominają też, że właściwie nauczyciele sami sfinansowali sobie podwyżki, ponieważ rząd zlikwidował w tym roku wiele przywilejów wynikających z Karty Nauczyciela.

Od 1 stycznia nauczyciele stracili:

prawo do lokalu mieszkalnego na terenie gminy – dotyczyło to nauczycieli zatrudnionych na wsi i w miastach do 5 tys. mieszkańców;
dodatek mieszkaniowy – korzystało z niego 186 tys. pedagogów mieszkających na wsi i w małych miastach (MEN oszczędziło 129 mln zł rocznie);
możliwość korzystania z urlopu dla poratowania zdrowia na dotychczasowych zasadach – oszczędności wyniosą 137 mln zł rocznie (od 2019 r.).

Od 1 września nauczyciele stracili też:

dodatek na zagospodarowanie w wysokości dwumiesięcznego wynagrodzenia zasadniczego – dotyczy to nauczycieli kontraktowych (ministerstwo zaoszczędzi ok. 5 mln zł rocznie);
dotychczasowe możliwości awansowania w zawodzie. Według nowych zasad uzyskanie najwyższego stopnia awansu (nauczyciel dyplomowany) będzie trwać średnio o pięć lat dłużej (wydłużenie ścieżki awansu z 10 do 15 lat). To oznacza, że dłużej trzeba będzie czekać na zwiększenie wynagrodzenia w związku z uzyskaniem kolejnego stopnia awansu. Budżet państwa już w 2019 r. zaoszczędzi na tym 23 mln zł, a według wyliczeń związkowców od 2023 r. co roku oszczędności z powodu zmian w awansie zawodowym wyniosą około 1 mld zł.

Anna Kolet-Iciek
Fot. fotolia

Komentarze (3)

Adam Jagła Poznań elektra77@interia.pl
16.12.2019 12:11
Zapraszam do współpracy z Koalicja Komitetów Wyborczych proponujący Wam stawki dziesięciokrotnie większe
tess
26.11.2018 20:45
Skąd wy te stawki macie? Proponuję zajrzeć na stronę: https://www.forbes.pl/kariera/wynagrodzenia-nauczycieli-od-1-kwietnia-2018-tabela/xb2qfp2 To są najbardziej aktualne stawki brutto.
Pracownik oświaty
25.11.2018 11:04
Nauczyciele, nauczyciele, a czy ktoś zapytał o administra no i obsłudze pracującej w szkole. Zarabiają marne grosze, minimum lub trochę ponad. Zakres obowiązków czesto wykracza ponad etat ale oczywiście do zrobienia w 8 godzin. Etaty cały czas w ramach oszczędności obniżanie. Bez obsługi administracyjno-obslugowej nie byłoby żadnej szkoły. O tych ludziach nikt nie wspomina. Nikt nie pamięta, w szczególności związki zawodowe. Wstyd.

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio